Ujawnił prawdę o przeszłości Nawrockiego. „Boks zawsze spadał za politykę”

Ujawnił prawdę o przeszłości Nawrockiego. „Boks zawsze spadał za politykę”

Dodano: 
Karol Nawrocki
Karol Nawrocki Źródło: Marek Borawski/KPRP
Wujek Karola Nawrockiego udzielił wywiadu portalowi Sport.pl. Opowiedział w nim o bokserskich początkach prezydenta i tłumaczył, dlaczego przestał zachęcać go do tej dyscypliny.

Karol Nawrocki podczas kampanii wyborczej mocno postawił na swoją sportową przeszłość. Także po wygranej często pokazuje się na wydarzeniach sportowych. Waldemar Nawrocki przyznaje, że to on w młodości pomógł zaszczepić u Karola pasję do boksu, choć wiedział też, że nie powinien on wiązać z tym sportem swojej przyszłości.

Wujek Karola Nawrockiego: Każdy młody boksował albo grał w piłkę

– Każdy młody chłopak boksował. Albo grał w piłkę. A Karol się wyróżniał, bo on, gdy wracał do domu, siadał do książek i się uczył. To było zawsze na pierwszym miejscu. Pamiętam, że gdy toczył pierwsze walki, widziałem, że to fajnie wygląda. Miał dryg, potrafił boksować. Miał w sobie taką pozytywną adrenalinę – wspominał wujek prezydenta.

– Mówimy, że to substancja, która powoduje, że albo będziesz wielki, bo cię za sobą pociągnie, albo cię kompletnie poniży. To siła i moc, widziałem ją w Karolu. I wiedziałem, że musi ją z siebie wyrzucać, ale nie w boksie. Już wtedy było widać, że dobrze pójdzie mu w polityce. Dlatego hamowałem go z tym boksem – przyznał.

Waldemar Nawrocki opowiadał, jak starszy już Karol czasem przychodził do niego i pytał o możliwość walki. Wtedy słyszał od krewniaka, że jest cenioną osobą i nie powinien później pokazywać się z podbitym okiem.

– Wtedy zauważyłem jego zawahanie. Zastanawiał się nad tym. Zdawał sobie sprawę, że w takim momencie musi wybierać, a okoliczności sprawiały, że boks zawsze spadał za politykę – przyznał.

Młodość Nawrockiego: Koledzy szli na piwo czy papierosa

Trener boksu opowiedział też o dorastaniu Karola Nawrockiego na gdańskich Siedlcach. – To była dzielnica robotniczo-sportowo-bandycka. Ale gdzie takich nie było? – mówił. – Jego koledzy, jak skończyli grać w piłkę, szli na piwo czy papierosa, a on się nocami uczył. To nie tak, że to, co Karol teraz ma, spadło mu z nieba – podkreślał.

– To ciężka praca jak w sporcie. Karol nie mógł być jednak dobrym sportowcem, próbując łączyć to z polityką. Jak w czymś chce się być wielkim, to trzeba umieć to odpowiednio potraktować. I on jest na tyle inteligentny, że potrafi to zrozumieć – zauważał.

W wywiadzie poruszono także wątek kibicowskiej przeszłości prezydenta. – To, kim się stał, to także sprawa wychowawcza i kwestia temperamentu, miłości do Gdańska. A jak do Gdańska, to i Polski. Lechia to dla mnie głównie patriotyzm – mówił Waldemar Nawrocki.

– Ktoś pójdzie ulicą i zobaczy takich, co krzyczą i wariują w barwach, to pewnie się trochę przerazi. Ale młodzież musi szaleć. Ale takie trudne środowiska także wypełnia patriotyzm. Zawsze mówię, że Karol jest patriotą i tego nikt mu nie odmówi – dodawał.

Podkreślał też, że temat ustawek został rozdmuchany. – Nie oszukujmy się, nawet nie miał czasu, żeby chodzić na ustawki. No raz wpadł tam w roli kibica. A potem robi się z tego taki szum, jakby on tam był wodzirejem – mówił.

Czytaj też:
Karol Nawrocki wygwizdany. Tak zareagował
Czytaj też:
Nawrocki skradł show. To nagranie mówi wszystko

Źródło: Sport.pl