Łudogorec Razgrad mierzy się w grupie H Ligi Konferencji Europy ze wspomnianym Fenerbahce, słowacką Trnavą oraz duńskim Nordsjaellandem. Po triumfie nad liderami z Turcji bułgarska ekipa z dorobkiem sześciu punktów zajmuje szóstą lokatę i traci punkt do Duńczyków, by znaleźć się w 1/16 finału rozgrywek. Bramka Jakuba Piotrowskiego była idealną ozdobą ostatniego spotkania z drużyną, w której składzie gra m.in. Sebastian Szymański.
Jakub Piotrowski zdobył znakomitego gola w Lidze Konferencji Europy
Do sytuacji doszło w 18. minucie spotkania. Wówczas zawodnicy Łudogorca przeprowadzili ładną i składną akcję, dzięki której przedostali się blisko pola karnego Fenerbahce, oddając serię zablokowanych strzałów. Po chwili futbolówka trafiła pod nogi Antona Nedjałkowa, który podał ją do Jakuba Piotrowskiego. Reprezentant Polski długo się nie zastanawiał i po doskonałym przyjęciu huknął z dystansu, jak z armaty. Strzał okazał się na tyle dobry, że siła połączona z precyzję nie dała Dominikowi Livakoviciowi szans. Chorwat nawet nie próbował interweniować.
Jeszcze w doliczonym czasie gry gola dla Bułgarów zdobył Rwan Seco, dzięki czemu Łudogorec wygrał 2:0. Reprezentant Polski zagrał całe spotkanie, natomiast w drużynie przeciwnej Sebastian Szymański wszedł na boisko dopiero w 63. minucie gry. To był drugi mecz grupowy pomiędzy tymi ekipami. W pierwszym triumfowali piłkarze ze Stambułu 3:1, ale to „Seba” był lepszym z Polaków na boisku, ponieważ zanotował asystę po akcji, w której znacznie słabiej spisał się Piotrowski. Mimo tego 26-latek został uznany za jednego z lepszych zawodników swojej drużyny.
Zaraz po zakończonych meczach europejskich pucharów Michał Probierz ogłosił powołania na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Zarówno Jakub Piotrowski, jak i Sebastian Szymański znaleźli się na jego liście. Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni zagrają mecze z Czechami oraz Łotwą.
Czytaj też:
Rafał Augustyniak w reprezentacyjnej formie? Piłkarz Legii zagrał w pucharach jak profesorCzytaj też:
Mistrzowie Polski pokazali charakter w Lizbonie. Osłabiony Raków wraca na tarczy