Grosicki o powołaniach na Euro 2020. „Zbawicielem reprezentacji bym nie był, to jasne”

Grosicki o powołaniach na Euro 2020. „Zbawicielem reprezentacji bym nie był, to jasne”

Kamil Grosicki
Kamil Grosicki Źródło:Newspix.pl / FOTOPYK
Kamil Grosicki ostatni raz na zgrupowaniu reprezentacji Polski był w marcu. W rozmowie z WP Sportowe Fakty wyznał, jak dużym ciosem był dla niego brak powołania na Euro i co myśli o zachowaniu Paulo Sousy w tej sprawie.

Kamil Grosicki jest 83-krotnym reprezentantem Polski. Skrzydłowy zdobył w swojej karierze 17 bramek dla biało-czerwonej kadry. Ostatni wielki turniej, na którym zawodnik Pogoni Szczecin się pojawił to kompletnie nieudane mistrzostwa świata w Rosji w 2018 roku. Zabrakło go na W rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznał, że było to bardzo trudne doświadczenie. Zdradził też wiele zakulisowych wydarzeń towarzyszących mistrzostwom Europy.

Grosicki wierzył w powołanie do samego końca

Kamil Grosicki powiedział w rozmowie, że w powołanie wierzył do samego końca. Porażki, jakich zaznał w klubie i reprezentacji przeżył bardzo mocno. – Byłem przekonany, że dostanę powołanie choćby jako ten ostatni, 25. zawodnik. Wiele razy wcześniej oddzielałem problemy w klubie od reprezentacji. Potrafiłem nadrobić zaległości podczas zgrupowań i zbudować w głowie odpowiednie nastawienie: że zaraz rozegram dla kadry najważniejszy mecz w życiu – mówił w wywiadzie Grosicki.

Po swoim ostatnim zgrupowaniu Polak miał dobre odczucia i nie spodziewał się braku powołania na Euro. – Tak. Dostałem trzy szanse, z Andorą (3:0) miałem asystę. Można powiedzieć: "co to za rywal", ale przecież się z nimi męczyliśmy. Ja wiem, nie rozegrałem jakichś znakomitych meczów, ale zapisałem mały plusik przy nazwisku – powiedział reprezentant Polski. – Wiadomo, na Euro nie gra się z Andorą, tylko lepszymi zespołami, ale na koniec nie dostałem nawet telefonu od trenera Sousy – dodał Biało-Czerwony.

Kontakt „Grosika” z selekcjonerem

Sousa skontaktował się z Grosickim dopiero po trzech dniach od momentu, gdy zostały ogłoszone powołania. Mimo tego, że zawodnik był wpisany na listę rezerwową, został pozbawiony złudzeń. – Przekaz był prosty: nie jedziesz. Nie chcę za dużo mówić... musiałem to przełknąć – powiedział Polak. – Uszanowałem decyzję trenera, ale nie wiem tylko, po co wpisywał mnie na listę rezerwową. Kontuzję złapał Arek Milik, a i tak żaden zawodnik nie dołączył do zespołu. On nie chciał nas, rezerwowych, od samego początku – stwierdził piłkarz. – Zbawicielem reprezentacji bym nie był, to jasne, ale myślę, że swoją energią dałbym drużynie coś ekstra – mówił jeszcze Grosicki.

Czytaj też:
Pech reprezentanta Polski. Może ominąć najbliższe zgrupowanie kadry, Sousa ma wielki problem

Opracował:
Źródło: WP Sportowe Fakty