Cezary Kulesza pojawił się w programie „Sport.pl Live”, gdzie odpowiadał na pytania związane z reprezentacją Polski, decyzjami podejmowanymi przez Paulo Sousę oraz rozwiązaniem kontraktu przez Portugalczyka. Prezes PZPN zdradził m.in., kto jego zdaniem był przez selekcjonera niesłusznie pomijany przy powołaniach.
Nie chciałbym rzucać nazwiskami. Sebastian Szymański z Dynamo Moskwa powinien być jednak powoływany. Zasłużył na to. Trener go sprawdzał na boku pomocy, a to nie jest boczny pomocnik – ocenił Kulesza.
Jak zauważył szef PZPN, Sousa popełnił także błąd w przypadku Przemysława Frankowskiego, który w reprezentacji nie grał na swojej nominalnej pozycji. – Trener Sousa eksperymentował. Widzieliśmy, ze Przemek Frankowski gra na boku pomocy, robi liczby, bramki, asysty. Tutaj wychodził na pozycji ofensywnego pomocnika – przypomniał.
PZPN negocjował z Sousą
Kulesza odniósł się także do wydarzeń z końcówki grudnia, kiedy to Sousa negocjował z PZPN-em rozwiązanie umowy. Jak podkreślił, udało się dojść do porozumienia, które było korzystne dla polskiej federacji, chociaż „na początku to tak różowo nie wyglądało”.
Rozmowy trwały kilka dni, a z informacji przekazanych przez szefa federacji wynika, że współpracownicy Portugalczyka byli zdesperowani. – Skoro trener dzwonił do mnie drugiego dnia świąt i oznajmił, że chciałby rozwiązać ten kontrakt, to ja wiedziałem, że on na 100 procent musi mieć pewny klub – ocenił Kulesza. Jak stwierdził, Flamengo mogło już wcześniej przygotować jednostronnie podpisaną umowę, która czekałaby jedynie na parafowanie przez Portugalczyka. To dlatego Sousa chciał jak najszybciej rozwiązać umowę z polskim związkiem.
Czytaj też:
Jakub Wawrzyniak doradza prezesowi PZPN: Nowego trenera dla Polaków wybrałbym z tej dwójki