Hajto wymownie skomentował zamieszanie wokół Michniewicza. Padły słowa o „ośmieszaniu” polskiej piłki

Hajto wymownie skomentował zamieszanie wokół Michniewicza. Padły słowa o „ośmieszaniu” polskiej piłki

Tomasz Hajto
Tomasz Hajto Źródło: Newspix.pl / Michał Chwieduk/ FOKUSMEDIA.COM.PL
Po ogłoszeniu nazwiska nowego selekcjonera reprezentacji Polski dużo się mówi nie o samej decyzji Cezarego Kuleszy, a o konferencji z udziałem Czesława Michniewicza. Do tych doniesień odniósł się Tomasz Hajto, który stwierdził, że w trakcie spotkania z dziennikarzami padły pytania „ośmieszające naszą piłkę”.

Tomasz Hajto w rozmowie z polsatsport.pl przyznał, że nie podobał mu się przebieg konferencji, podczas której zaprezentowano nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Przypomnijmy, Czesław Michniewicz dostał pytania nie tylko dotyczące najbliższych meczów barażowych czy planowanych powołań, ale także jego kontaktów z „Fryzjerem”, czyli szefem mafii piłkarskiej uwikłanej w ustawianie meczów. – Jestem zdegustowany tym, że cała Europa słuchała pytań, które ośmieszają naszą piłkę, federację i nowego selekcjonera – przyznał były piłkarz.

Hajto o zamieszaniu wokół Michniewicza

Hajto zdradził również, że już otrzymał dwa telefony od dziennikarzy niemieckich, którzy pytali go o sprawę „Fryzjera”. – A przecież prezes Boniek też wziął Michniewicza i jakoś wtedy nie słyszałem pytań o połączenia z „Fryzjerem”. A nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Poza wszystkim taka konferencja, to jest od tego, żeby rozmawiać o piłce, meczu z Rosją, a nie tematach pobocznych – argumentował.

Były zawodnik przyznał, że to nie Michniewicz był jego faworytem do objęcia Biało-Czerwonych. – Moim faworytem był Marcel Koller. On by pasował do naszej drużyny idealnie. Osiągał sukcesy w Szwajcarii i Bundeslidze, też się dostał do finałów mistrzostw Europy we Francji i w pierwszym meczu zremisował z Portugalią – przypomniał.

Hajto podkreślił również, że obecnie najważniejsze jest skoncentrowanie się na marcowych barażach przed mistrzostwami świata. – I naprawdę dajmy ten miesiąc, dwa spokoju Michniewiczowi – zaapelował. Jak dodał, broni nowego selekcjonera, ponieważ on sam również kiedyś znajdował się w sytuacji, gdy w niego „uderzono”, przez co cierpiał zarówno piłkarz, jak i jego bliscy. – My na tę drugą stronę nie patrzymy. Menadżer Borussii Mönchengladbach odszedł ze względu na presję. To są trudne sytuacje – podsumował.

Czytaj też:
Trenerskie plusy i minusy Czesława Michniewicza. Analizujemy warsztat nowego selekcjonera Polaków