Jerzy Brzęczek nie podjął się żadnej pracy przez ponad rok od zakończenia współpracy z reprezentacją Polski. W tym czasie nasza kadra zdążyła pojechać na Euro 2020, ponieść tam sromotną porażkę, awansować do baraży mistrzostw świata w Katarze i stracić portugalskiego selekcjonera Paulo Sousę. W pierwszej połowie lutego trener powrócił do aktywności zawodowej, przejmując Wisłę Kraków.
Praca w Wiśle Kraków jest misją ratunkową
Jerzy Brzęczek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zapewnił, że ma świadomość zagrożeń związanych z pracą w Wiśle Kraków, która będzie walczyć o utrzymanie. – Czasu jest niewiele, ale z moim sztabem zrobimy wszystko, by zespół zaczął oddalać się od strefy spadkowej – powiedział były selekcjoner Biało-Czerwonych.
Szkoleniowiec zwrócił uwagę na to, że podjęcie pracy w środku sezonu w klubie, który sobie nie radzi to zawsze ryzyko. – Do działania pod presją się przyzwyczaiłem, to jest wpisane w nasz zawód i nie mam z tym problemu. W teorii zawsze wszystko może ładnie wyglądać, mogę sobie wyobrazić świetnie funkcjonującą, wygrywającą drużynę. Dopiero życie weryfikuje plany i wyobrażenia, z różnych powodów. No i jest też szczęście, którego zawsze potrzebujesz i pech, który też może cię dopaść – mówił Brzęczek.
Jak Brzęczek zareagował na odejście Sousy?
Po „ucieczce” Sousy do Brazylii Jerzy Brzęczek, który został z reprezentacji zwolniony, mógł poczuć coś więcej, niż tylko smutek związany z utratą selekcjonera kadry. Tymczasem trener stwierdził, że nic takiego nie miało miejsca. – Przecież chodzi tu o reprezentacje Polski, zawsze życzę jej jak najlepiej, a tu nagle została bez selekcjonera – mówił Brzęczek.
Były selekcjoner reprezentacji Polski nie kontaktował się z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą w kwestii ewentualnego powrotu do kadry. Szkoleniowiec Wisły Kraków zaznaczył jednak, że musiałby skłamać, mówiąc, że ewentualną rozmową nie byłby zainteresowany. – Oczywiście, że chętnie bym się zgodził na spotkanie, bo jestem dawnym kapitanem oraz selekcjonerem reprezentacji Polski i uważam, że z tych ról wywiązałem się nie najgorzej. Ale nie jest również tak, że czekałem na sygnał od nowego prezesa PZPN – mówił jeszcze Brzęczek.
Czytaj też:
Antonio Cassano nie ma litości dla reprezentanta Polski. Gorzkie słowa padły pod jego adresem