Były reprezentant Polski ostrzega Wojciecha Szczęsnego. Jego pozycja jest zagrożona?

Były reprezentant Polski ostrzega Wojciecha Szczęsnego. Jego pozycja jest zagrożona?

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny Źródło:Newspix.pl / Piotr Kucza/Fotopyk
Były bramkarz reprezentacji Polski Józef Wandzik uważa, że Wojciech Szczęsny musi oglądać się za plecy. Pozycja w kadrze Biało-Czerwonych podstawowego golkipera Juventusu według Wandzika nie jest wcale taka oczywista.

Od dłuższego czasu bramkarzem numer jeden w reprezentacji Polski jest Wojciech Szczęsny. Wcześniej trwała poważna dyskusja na temat tego, czy przypadkiem tej roli nie powinien pełnić doświadczony Łukasz Fabiański. Jednak od czasu, gdy piłkarz West Hamu zakończył karierę, dyskusja co do pozycji „Szczeny” jakby zelżała. Według Józefa Wandzika bramkarz Juve ma jednak czego się obawiać.

Wandzik: Szczęsny powinien się bać

Według byłego bramkarza reprezentacji Polski powinien oglądać się za plecy. – Szczęsny powinien się bać! Ma bardzo mocnych konkurentów. Świetnie prezentują się inni bramkarze grający w lidze włoskiej: Łukasz Skorupski, Bartek Drągowski – powiedział były reprezentant Biało-Czerwonych w rozmowie z „Super Expressem”. Według Wandzika ogłoszenie Szczęsnego bramkarzem numer jeden było błędem. – Niejako zmusił w ten sposób „Fabiana” do pożegnania z reprezentacją. A Szczęsny w niektórych meczach, mówiąc oględnie i delikatnie, nie był postacią wybijającą się w zespole – zaznaczył Wandzik.

Warto jednak przypomnieć, że Szczęsny był świadom tego, że przez ostatnie miesiące nie dawał kadrze tyle, ile by chciał. Dopiero mecz ze Szwecją podczas baraży do mistrzostw świata w Katarze pokazał ogromną wartość w postaci golkipera Juventusu. Oprócz Skorupskiego i Drągowskiego Wandzik docenił również Gabriela Sloninę, który jednak nie zdecydował jeszcze, czy chce reprezentować Polskę, czy Stany Zjednoczone. – Widziałem w telewizji parę jego meczów. Dobrze się prezentował, bardzo mi się podobał – stwierdził były bramkarz reprezentacji Polski.

Czytaj też:
Zagłębie Sosnowiec reaguje na ostrą krytykę. Wiceprezes klubu idzie w zaparte