Temat rywalizacji bramkarzy w reprezentacji Polski jest w ostatnim czasie bardzo gorący. Mimo że Wojciech Szczęsny uchodzi za niekwestionowaną „jedynkę”, dużo mówi się o obsadzie pozostałych trzech miejsc w kadrze. Wiele osób nie rozumie, dlaczego Rafał Gikiewicz nie dostaje powołań, zwłaszcza po tym jak reprezentacyjną karierę zakończył Łukasz Fabiański. Golkiper Augsburga ma jednak również wielu przeciwników, a jednym z nich zdaje się być Radosław Kałużny.
Radosław Kałużny ostro o Rafale Gikiewiczu
Nie od dziś wiadomo, że Gikiewicz marzy o zagraniu choćby jednego meczu w naszych barwach narodowych, ale żaden selekcjoner nie daje mu szansy. Nie inaczej było ostatnio z Czesławem Michniewiczem. Choć trener ten podkreślał, iż „Giki” znajduje się w gronie obserwowanych piłkarzy, ostatecznie postawił na innych bramkarzy.
Kałużny zupełnie się temu nie dziwi, czemu dał wyraz na łamach „Przeglądu Sportowego”. – Padł ofiarą nadprodukcji reprezentacyjnych golkiperów, ale nie ma się co czarować, na przeszkodzie stanął zapewne również jego charakter – stwierdził. Ekspert dodał, że z okolic reprezentacji słyszał, iż zawodnik Augsburga uznawany jest za niesfornego, niespecjalnie koleżeńskiego, drażniącego osobowością i sposobem bycia, a nawet za zakałę grupy.
To dlatego Radosław Gikiewicz nie dostał powołania do reprezentacji Polski
– Gikiewcz mógłby coś nachrzanić. Ma niewyparzony język i lubi publicznie wywołać ferment. Michniewicz słusznie nie chce pokłócić się ze swoim zespołem – dodał Kałużny. Przekonywał też, że dużo bardziej rozumie chęć stawiania na młodszych golkiperów, bo to oni stanowią przyszłość reprezentacji, a nie 35-letni „Giki”.
– Stary, skoro nie dzwonią i nie wypytują, to znaczy, że dają ci jasny przekaz: tej reprezentacji nie jesteś potrzebny. A na razie trudno im cokolwiek zarzucić, bo wybrali ludzi, którzy opędzlowali Szwedów w najważniejszym meczu roku i awansowali do mistrzostw świata – zakończył Kałużny.
Czytaj też:
Polski piłkarz trafi do więzienia. Po długim procesie usłyszał wyrok