Tuż przed końcem przegranego meczu 0:2 z Holandią podopieczni Czesława Michniewicza zostali wygwizdani przez kibiców na PGE Narodowym. Nasi piłkarze byli bezradni w tym meczu, o czym może świadczyć fakt, że oddaliśmy tylko dwa strzały na bramkę.
Robert Lewandowski: Liczebność w ataku była za mała
Po spotkaniu dziennikarze zatrzymali Roberta Lewandowskiego w strefie mieszanej i zadali mu kilka pytań odnośnie do tego meczu. – Myślę, że kilka rzeczy nie zagrało, począwszy od defensywy, a skończywszy na ofensywie. Pomimo tego, że mieliśmy dwie sytuacje na wyrównanie, to było za mało – powiedział.
Według kapitana reprezentacji Polski w ofensywie nie stwarzaliśmy na tyle zagrożenia i przewagi liczebnej, by móc pogrozić Holandii. – Liczebność w ataku była za mała, a to, że mieliśmy przewagę w obronie, nie spowodowało, że sobie radziliśmy i zbieraliśmy te piłki – dodał.
Robert Lewandowski: Druga bramka nas dobiła
O naszych problemach w ataku świadczyć może również fakt, że Robert Lewandowski w tym meczu nie oddał żadnego strzału w polu karnym i miał tylko jeden kontakt z piłką. Zapytany przez dziennikarzy Interii o ten fakt, napastnik FC Barcelony przyznał, że nie miał okazji i możliwości stworzyć sobie sytuacji, bo wszystkie zagrania, jakie miał, to „sytuacje do rozegrania na naszej połowie”.
Robert Lewandowski zdradził, że druga bramka strzelona przez Holendrów dobiła naszą reprezentację. – Ta druga bramka nas przybiła i ciężko było coś zrobić i dziś w tym meczu na pewno była niemoc i bezradność – powiedział, dodając, że może i piłkarze Oranje nie stwarzali sobie 100-procentowych sytuacji, ale te, które mieli, zamienili na bramki.
Czytaj też:
Kilkanaście powodów do wstydu. Oceny dla Biało-Czerwonych po meczu Polska – Holandia