Kilkanaście powodów do wstydu. Oceny dla Biało-Czerwonych po meczu Polska – Holandia

Kilkanaście powodów do wstydu. Oceny dla Biało-Czerwonych po meczu Polska – Holandia

Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski Źródło:PAP / Leszek Szymański
Mecz Polska – Holandia w Lidze Narodów powinien poważnie dać do myślenia Czesławowi Michniewiczowi. Trudno po nim znaleźć pozytywy. Oceny, które wystawiliśmy Biało-Czerwonym po tym spotkaniu (w skali 1-10) siłą rzeczy nie mogą być wysokie…

Polacy wypadli po prostu fatalnie na tle Holendrów i to przed własną publicznością w Warszawie. Nic dziwnego, że po ostatnim gwizdku Biało-Czerwoni zostali wygwizdani. Zaprezentowali się bowiem bardzo źle, co znalazło odzwierciedlenie w notach, które im wystawiliśmy za to spotkanie.

Oceny po meczu Polska – Holandia w Lidze Narodów

Wojciech Szczęsny (5) – Przy golach był bezradny, poza tym wybronił, co miał wybronić. Niepotrzebnie zagotował się, gdy pod koniec meczu starł się z Weghorstem, bo ryzykował obejrzenie czerwonej kartki, ale sędzia okazał się pobłażliwy.

Jan Bednarek (2) – Ze wszystkich tych, którzy przyszli dziś obserwować grę Holendrów, miał najlepsze miejsce. Był na boisku, a jednak głównie przyglądał się temu, co robią Oranje. Szczególnie było to widoczne przy akcji na 0:2, gdy w pojedynku z Bergwijnem nawet nie spróbować odebrać mu piłki. Do tego u zawodnika Aston Villi zawodziła nawet komunikacja z kolegami. Generalnie widać, że nie jest w rytmie meczowym, a w lidze nie grał od połowy sierpnia.

Kamil Glik (2) – Zwrotny jak Batory w porcie, co Holendrzy obnażyli wielokrotnie. Nie kontrolował tego, co się dzieje w polu karnym przy akcji na 0:1, a przy bramce na 0:2 Janssen z łatwością się przed nim zastawił. Poza tym zawodnik Benevento był zwyczajnie słaby w wyprowadzaniu piłki i wygrywał mało pojedynków.

Jakub Kiwior (4) – Najlepszy z naszego bloku defensywnego w spotkaniu z Holandią, chociaż był to taki wyczyn jak posmarowanie kanapki masłem przez zawodowego kucharza. Przy żadnej z bramek nie zawalił, starał się angażować w rozegranie, choć wysoki pressing podopiecznych trenera van Gaala często gasił jego zapędy w zarodku. Widać było, ze jeszcze brakuje mu zrozumienia z kolegami, lecz przynajmniej ustrzegł się krytycznych błędów.

Przemysław Frankowski (3) – Wyjątkowo źle wszedł w mecz. To on nie upilnował Blinda w 11. minucie, to również on zgubił krycie Gakpo przy pierwszej bramce. Zaliczył też kilka niecelnych podań, kiepsko porozumiewał się z kolegami w kontekście poruszania się po boisku i wychodzenia do podań. Z czasem szło mu nieco lepiej, czego owocem była centra na początku drugiej połowie. Milik okradł go z asysty, gdy skiksował fatalnie w 52. minucie.

Karol Linetty (2) – Jak to ładnie napisał Michał Borkowski na Twitterze: „zagrał dziś na swoim poziomie średniego pomocnika ze średniego Torino. Nie było podstaw, by oczekiwać, że wypadnie świetnie na tle Holandii”. Rzeczywiście, wychowanek Kolejorza był zagubiony, nie pamiętamy ani jednego dobrego zagrania w jego wykonaniu.