Argentyńscy dziennikarze nadali ksywkę Michniewiczowi. Interpretacja jest jedna

Argentyńscy dziennikarze nadali ksywkę Michniewiczowi. Interpretacja jest jedna

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło: PAP / EPA/Friedemann Vogel
Przed meczem Polski z Argentyną wszyscy zastanawiają się, jak naszą reprezentację ustawi trener Czesław Michniewicz. Wydaje się, że podobnych pytań nie zadają sobie argentyńscy dziennikarze z „El Grafico”, którzy już teraz przewidują z naszej strony klasyczne „parkowanie autobusu”.

Reprezentacja Polski z  na czele nasłuchała się już pochwał za wygraną z Arabią Saudyjską i krytyki za remis z Meksykiem. W obu meczach nie zachwyciła jednak pięknym stylem i płynnymi akcjami. Owszem, w drugim meczu grupowym było znacznie lepiej, ale naszym znakiem rozpoznawczym dalej pozostaje tzw. laga do Robercika, czyli długa piłka grana od obrońców lub Wojciecha Szczęsnego do Roberta Lewandowskiego. Używając ładniejszych określeń – granie z pominięciem linii pomocy.

Michniewicz nazwany „polskim Mourinho”

Polscy piłkarze oraz sztab trenerski jasno mówili, że nie zamierzają ryzykować rozgrywania piłki od bramki. Narażałoby to nas na niebezpieczne straty i groźne kontry. Nic nie wskazuje więc na to, że mecz z Argentyną miałby wyglądać inaczej niż poprzednie dwa. Takie przekonanie wyrażają też argentyńscy dziennikarze. Są niemal pewni, że będziemy świadkami jednostronnego meczu, z którym Polacy "zamurują" swoją bramkę.

„El Grafico” nadało nawet naszemu trenerowi znaczący pseudonim: „polski Mourinho”. Można w tym określeniu doszukiwać się oczywiście docenienia trenerskiego kunsztu. Bardziej prawdopodobne wydają się jednak skojarzenia z ultra defensywnym stylem gry, „parkowaniem autobusu” w swoim polu karnym i generalnie brzydkiej gry, skupionej wyłącznie na przeszkadzaniu rywalowi i chronieniu korzystnego wyniku.

Co musi się wydarzyć, żeby Polacy awansowali do rundy pucharowej?

Najłatwiejszą odpowiedzią na to pytanie jest – wygrać z Argentyną. To prawda, aczkolwiek niemal wszyscy eksperci twierdzą, że Polska nie jest faworytem tego spotkania. Niemniej już remis pozwoli nam na przejście dalej.

Jeśli jednak przyszłoby nam przegrać z Albicelestes, to bez wątpienia musimy liczyć na zwycięstwo Meksyku nad Arabią Saudyjską, najlepiej jedną bramką. Gdyby drugi mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Meksyku, wówczas zrównalibyśmy się zarówno bilansem bramek, jak i punktami z drużyną Gerardo Martino.

Wtedy w grę wchodziłaby zasada fair play, czyli ilość zdobytych żółtych kartek. Na ten moment więcej mają ich przeciwnicy, więc to my awansowalibyśmy do 1/8 finału mundialu.

GRUPA C
Kraj Pkt. RM W R P BZ BS RB
1. Polska 4 2 1 1 0 2 0 +2
2. Argentyna 3 2 1 0 1 3 2 +1
3. Arabia Saudyjska 3 2 1 0 1 2 3 -1
4. Meksyk 1 2 0 1 1 0 2 -2

Czytaj też:
Przewidywany skład Biało-Czerwonych na mecz Polska – Argentyna. Tak zagramy o wyjście z grupy
Czytaj też:
Grzegorz Lato daje rady przed meczem z Argentyną. Tego Polacy nie mogą zrobić