Po zakończeniu przez reprezentację Polski mistrzostw świata w Katarze Czesław Michniewicz krytykowany jest nie tylko za styl gry Biało-Czerwonych, ale również m.in. za tzw. aferę premiową. Co więcej, selekcjoner w mediach społecznościowych zablokował część dziennikarzy, a jego rozmowa z Jackiem Kurowskim na antenie TVP Sport przez niektórych przedstawicieli środowiska medialnego oraz kibiców została odebrana jako przejaw arogancji i negatywnego stosunku do rozmówcy.
Tomasz Hajto chciałby pracować z reprezentacją Polski
To wszystko sprawia, że coraz częściej mówi się o pomyśle utworzenia stanowiska dyrektora sportowego reprezentacji Polski. Jak w programie „Misja Katar” zauważył Łukasz Olkowicz, taki dyrektor miałby nie tylko współpracować z selekcjonerem pod kątem merytorycznym, ale również pojawiać się na konferencjach prasowych i „przyjmować ciosy” od przedstawicieli mediów. – Przy rozmowie o pracę można powiedzieć: „Dosypiemy ci 5-10 tys. więcej, ale będzie też obrywał. Odciążymy selekcjonera” – stwierdził.
Taki pomysł spodobał się Robertowi Błońskiemu, który zdradził, że objęciem posady dyrektora sportowego kadry jest zainteresowany Tomasz Hajto. – Chciałby być Oliverem Bierhoffem w polskiej reprezentacji. Powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, by ktoś taki współpracował z selekcjonerem i był jednocześnie pomostem z piłkarzami i dziennikarzami. Hajto bardzo nalega na pracę z reprezentacją – zdradził dziennikarz serwisu Przegląd Sportowy Onet.
Według Błońskiego lepszym kandydatem byłby Michał Żewłakow, który zna języki, ma odpowiednie znajomości i prezentuje „ogładę” w stosunku do dziennikarzy. – Natomiast nie wiem, jak sobie wyobraża współpracę z Cezarym Kuleszą – przyznał.
Czytaj też:
Ekspert ds. wizerunku dla „Wprost” o Michniewiczu: Powinien zmienić narracjęCzytaj też:
Szpakowski ostro ocenił zachowanie Michniewicza. Komentator nie przebierał w słowach