Tuż przed Bożym Narodzeniem w końcu rozstrzygnęła się przyszłość Czesława Michniewicza. Dokładnie 22 grudnia Cezary Kulesza przekazał trenerowi, że ten na pewno nie poprowadzi naszej drużyny narodowej w kolejnych miesiącach. Niewykluczone, iż duży wpływ na decyzję prezesa PZPN-u miał też jeden z piłkarzy. Miał on zagrozić szefowi federacji zakończeniem kariery reprezentacyjnej, jeśli Michniewicz pozostanie na stanowisku.
Arkadiusz Milik postawił ultimatum ws. Czesława Michniewicza
Początkowe doniesienia mówiły jednak, że w ten sposób miało postawić się kilku członków zespołu Biało-Czerwonych. Trudno stwierdzić, jak ostatecznie było. Niemniej jeden z dziennikarzy, a konkretnie Cezary Kowalski, postanowił ujawnić, który polski zawodnik na pewno postawił wspomniane wcześniej ultimatum. Swoją decyzję miał przekazać Kuleszy poprzez… Członka swojej rodziny.
„Brat Arkadiusza miał zadzwonić do prezesa Kuli, aby ten przekazał prezesowi wszystkich prezesów, że jak nie będzie zmiany trenera, to jego brak w kadrze więcej nie zagra. Le cabaret” – napisał redaktor Polsatu Sport na Twitterze. Aluzja przez niego zastosowana jest aż nadto widoczna. Jednoznacznie wskazuje bowiem, iż rzekomym „szantażystą” miał być Arkadiusz Milik.
Przypomnijmy – akurat ten zawodnik podczas kadencji Czesława Michniewicza nie odgrywał ważnej roli w reprezentacji Polski. W 2022 roku rozegrał zaledwie 230 minut rozłożone na 6 spotkań. W żadnym nie zdobył bramki ani nie zaliczył asysty. W trakcie mundialu 2022 w pierwszym składzie wyszedł tylko raz – na starcie z Arabią Saudyjską i musiał wtedy grać skrajnie defensywnie jak na napastnika.
Czytaj też:
Andrzej Iwan nie żyje. Był medalistą mistrzostw świataCzytaj też:
Wiadomo, co z przyszłością Cristiano Ronaldo. Media: Jedzie na badania lekarskie