Fernando Santos powinien z nich zrezygnować. Były piłkarz podał dwa nazwiska

Fernando Santos powinien z nich zrezygnować. Były piłkarz podał dwa nazwiska

Fernando Santos
Fernando Santos Źródło:PAP / Leszek Szymański
Radosław Kałużny uważa, że Fernando Santos powinien zrezygnować z powoływania niektórych piłkarzy do reprezentacji Polski. Ekspert „Przeglądu Sportowego” wskazał dwa konkretne nazwiska.

Czy zatrudnienie Fernando Santosa będzie zupełnie nowym otwarciem w reprezentacji Polski? Już na starcie Portugalczyk mówił o ewolucji zamiast rewolucji, a to może oznaczać, że nie zamierza od razu rezygnować na przykład z dawnych liderów kadry, którzy ostatni nie dawali odpowiedniej jakości. Radosław Kałużny uważa jednak, iż już skończył się termin przydatności niektórych graczy dla ekipy Biało-Czerwonych.

Fernando Santos powinien pominąć Grzegorza Krychowiaka

Zapytany o to przez dziennikarza „Przeglądu Sportowego” nie miał wątpliwości. Wskazał na tego, o którym w ostatnich miesiącach mówiło się najwięcej. – Zdecydowanie nadszedł reprezentacyjny koniec Grzegorza Krychowiaka – stwierdził bez cienia wątpliwości.

– Przecież gołym okiem było widać, że pożytku z obecnego 33-letniego Grzegorza kadra za wiele nie ma. By uprzedzić jakieś ataki: wciąż widziałbym „Krychę” w Biało-Czerwonej koszulce, lecz w formie z EURO 2016. Jednak od tamtej bardzo udanej imprezy w wykonaniu Polski i Grzegorza minęło już 7 lat. Pozostały wspomnienia – stwierdził Kałużny.

Kamil Glik nie przyda się Fernando Santosowi?

Według niego reprezentacja Polski od dawna nie ma żadnego pożytku z defensywnego pomocnika występującego obecnie w Arabii Saudyjskiej. Mimo wszystko spodziewa się jednak, że na marcowym zgrupowaniu Krychowiak na pewno się pojawi, ponieważ naszych kadrowiczów trapią kontuzje. Wciąż do gry nie wrócił Jakub Moder, Szymon Żurkowski słabo radzi sobie w Serie A, a Jacek Góralski co prawda doszedł do zdrowia, lecz nie potrafi zaistnieć w Bundeslidze. – Kłopotu bogactwa nie mamy – skwitował.

Co do przydatności poszczególnych zawodników, Kałużny wymienił jeszcze jedno nazwisko, co do którego ma podobne wątpliwości jak wobec Krychowiaka. – Identycznie jest z równie zaawansowanym wiekowo Kamilem Glikiem, dodatkowo poturbowanym kontuzjami i pochodzącym z klubu, który za chwilę może znaleźć się w trzeciej lidze włoskiej – wskazał.

Czytaj też:
„Nie rozumiem wyznaczania sędziego Frankowskiego na mecze Legii Warszawa. Komu to potrzebne?”
Czytaj też:
Jędrzejczyk nie ma litości dla sędziego po meczu Górnik – Legia. Poszło o wybite zęby Augustyniaka

Źródło: Przegląd Sportowy