Reprezentacja Polski bardzo boleśnie przegrała z Czechami na inaugurację el. do Euro 2024. Biało-Czerwoni tak naprawdę przegrali to spotkanie, zanim zdążyli je zacząć, bo już w trzeciej minucie na tablicy widniało 0:2 dla rywali. Ostatecznie to starcie zakończyło się wynikiem 1:3.
Przemysław Frankowski: Wiedzieliśmy, że będzie taki początek w wykonaniu Czechów
Po spotkaniu z dziennikarzami Polsatu Sport chwilę porozmawiał Przemysław Frankowski, który dostał pytanie o odprawę przed tym meczem. – Byliśmy przygotowani, wiedzieliśmy, że będzie taki początek w ich wykonaniu. Po czymś takim ciężko jest coś powiedzieć, te dwie bramki ustawiły mecz i trudno było wrócić z tego szoku – powiedział.
Frankowski był również dopytywany, czy na wszystkie warianty stałych fragmentów piłkarze byli przygotowani. Zawodnik RC Lens bez zastanowienia odparł, że tak. – Wiedzieliśmy, że wykonują takie rzuty z autu. Byliśmy przygotowani, ale nie do końca i stąd taka lekcja – podkreślił
Przemysław Frankowski widzi światło w tunelu
Polacy próbowali zareagować na te dwie szybkie bramki jeszcze w pierwszej połowie, a w drugiej odsłonie zmienili ustawienie i personalia, co sprawiło, że wyglądało to nieźle, ale wciąż nie byli w stanie zagrozić czeskiej bramce. Przemysław Frankowski stwierdził, że reakcja na te dwie szybko stracone bramki nie była najgorsza. – Ale jak grasz z taką drużyną jak Czechy, to musisz być skoncentrowanym od początku, a nam tego zabrakło i tak naprawdę obudziliśmy się za późno – stwierdził.
– Były też pozytywy w tym meczu i będziemy się tym kierować. Nie ma co się poddawać, chodzić z opuszczoną głową, tylko trzeba wrócić, wyciągnąć wnioski z tej lekcji i być gotowym na kolejny mecz – zaznaczył.
Zawodnik Lens był dopytywany, czy do poniedziałku kadrze uda się pozbierać po takiej porażce, jak ta z Czechami. – Mamy na tyle doświadczonych zawodników, że uda nam się pozbierać mentalnie do meczu z Albanią. To nie będzie łatwe spotkanie, ale trzeba jak najszybciej zamazać plamę z dzisiejszego wieczoru – powiedział reprezentant Polski.
Wszechstronność Przemysława Frankowskiego w meczu z Czechami
Przeciwko Czechom Przemysław Frankowski występował na różnych pozycjach – na lewym i prawym skrzydle, a od drugiej połowy po zejściu Michała Karbownika grał nawet na lewej obronie. Piłkarz zapytany o tym rzucaniu go na różne pozycje odparł, że mu to nie robi różnicy.
– Jestem takim zawodnikiem, że poradzę sobie na każdej pozycji. Moją domeną są boki, ale tam, gdzie mnie trener wystawi, dam z siebie maksa – zakończył.
Czytaj też:
Te słowa Lewandowskiego bolą podwójnie. „Mimo wszystko tak się stało”Czytaj też:
Piotr Zieliński zdradził, jak zareagował Fernando Santos w szatni. Ostre słowa pomocnika po meczu z Czechami