Gdy 31 sierpnia ogłoszone zostały powołania do reprezentacji Polski, wielu kibiców oraz ekspertów mocno się zdziwiło. Na liście 25 nazwisk wybranych przez Fernando Santosa pojawiły się takich, których nikt się nie spodziewał. Michał Żewłakow przyznał, że nie rozumie niektórych decyzji personalnych Portugalczyka.
Michał Żewłakow nie rozumie Fernando Santosa
– Wielkich kontrowersji co prawda nie zauważyłem, natomiast według mnie pojawiły się pewne powołania, które nie pasują pod względem czasu ich wysłania – stwierdził były piłkarz w rozmowie z portalem goal.pl. O kogo mu chodziło?
O Kamila Grosickiego oraz Grzegorza Krychowiaka. Gdy Fernando Santos przejął stery w zespole Biało-Czerwonych, odstawił na boczny tor dotychczasowych liderów, którzy od pewnego czasu nie dawali drużynie takiej jakości, jakiej potrzebowała. W efekcie wcześniej wspomniana dwójka znalazła się poza kadrą, podobnie jak Kamil Glik. I o ile dla doświadczonego stopera nadal nie ma miejsca w ekipie, o tyle skrzydłowy i defensywny pomocnik nagle do niej wrócili.
Dziwne decyzje Fernando Santosa
Żewłakow wyjaśnił, że on rozumiałby postawienie na obu, ale na pierwszym zgrupowaniu. Czyli wtedy, kiedy selekcjoner dopiero poznawał drużynę i przekonywał się o przydatności poszczególnych piłkarzy dla kadry. –Dziwi mnie to […] Wcześniej wzbraniał się przed zapraszaniem doświadczonych graczy, a teraz, gdy nie ma marginesu błędu, wraca do nich – przyznał.
Zdaniem eksperta może być tak, iż Santos finalnie uznał, że potrzebuje w szatni kogoś bardziej doświadczonego, kto przyda się również poza boiskiem, aby „ogarnąć całą grupę”. Znów mówimy więc nie tyle o jakości piłkarskiej powołanych zawodników (choć Żewłakow w Krychowiaka nie wątpi), lecz sprawach okołoboiskowych.
Dlaczego Krychowiaka i Grosickiego powołano akurat teraz?
Były reprezentant analogicznie nie rozumie, dlaczego Kamil Grosicki dostanie szansę akurat teraz. – Zasłużył na nie, ale wcześniej – powiedział. Rzeczywiście, w poprzednim sezonie skrzydłowy był w znakomitej formie, aż uznano go za najlepszego piłkarza kampanii 2022/23 w Ekstraklasie. We wszystkich rozgrywkach uzbierał 40 występów, w których strzelił 14 goli i miał 11 asyst, błyszczał zwłaszcza wiosną. Obecnie „Grosikowi” idzie gorzej, ponieważ w 9 meczach tylko 1 trafił do siatki i zaliczył 2 asysty, a mimo tego dostał powołanie właśnie teraz.
Całą sprawę Żewłakow podsumował w wymowny, choć niezbyt pozytywny dla naszej kadry sposób. – Mam wrażenie, że chociaż chcemy tworzyć nową reprezentację, cały czas pozostajemy w dokładnie tym samym miejscu – podsumował.
Czytaj też:
Tych piłkarzy brakuje w reprezentacji Polski. Padły dwa nazwiskaCzytaj też:
Oferta „last minute” za Roberta Lewandowskiego. Polak odejdzie z FC Barcelony?