Szczere wyznanie Karola Świderskiego. Dużo zawdzięcza temu selekcjonerowi

Szczere wyznanie Karola Świderskiego. Dużo zawdzięcza temu selekcjonerowi

Karol Świderski
Karol Świderski Źródło:WPROST.pl / Norbert Amlicki
Karol Świderski był bez wątpienia najjaśniejszą postacią reprezentacji Polski w tym roku. W szczerym wywiadzie dla TVP Sport wyznał, że gdyby nie jeden selekcjoner, mogłoby go nie być w kadrze. Dużo mu zawdzięcza.

Ten rok dla piłkarskiej reprezentacji Polski był nieudany. Różne afery związane z PZPN, nietrafiony pomysł w zatrudnieniu Fernando Santosa sprawiły, że eliminacje do Euro 2024 zakończyliśmy na trzecim miejscu za Albanią i Czechami. Mimo to wciąż mamy szansę, by dostać się na tę imprezę, wystarczy wygrać w barażach z Estonią i triumfatorem starcia Walia – Finlandia.

Karol Świderski: Gdyby nie Sousa mogłoby mnie nie być w reprezentacji

Najjaśniejszą postacią w tej kadrze nie był wcale Robert Lewandowski, czy Piotr Zieliński, lecz… Karol Świderski. Napastnik Charlotte FC udzielił wywiadu Szymonowi Borczuchowi ze sport.tvp.pl, w którym poruszył temat swojej obecności w kadrze. Zdaniem 26-latka swoją obecność w kadrze zawdzięcza Portugalczykowi, który w dość nieelegancki sposób pożegnał się z PZPN. – Gdyby nie Sousa to mogłoby mnie nie być w reprezentacji. Kiedy dostałem powołanie, to nie byłem w wybitnej formie, ale otrzymałem szanse. Za trenera Brzęczka miałem lepsze okresy, strzelałem więcej goli. Było to nieoczywiste powołanie z ligi greckiej. Dużo zawdzięczam temu trenerowi. Przekazywał drobne informacje, jak mamy grać w systemie z dwoma napastnikami i to mi odpowiadało. Moje liczby później mnie broniły – stwierdził.

– Zwracał uwagę na poruszanie, bez piłki, z piłką, mówił, jakie ruchy wykonywać. W pierwszych dniach byłem trochę „pod prądem”. Nie wyglądałem najlepiej na treningach. Mieliśmy gierkę przed meczem z Andorą, moja drużyna wygrała, zdobyłem bramkę i następnego dnia zadebiutowałem w kadrze – dodał.

Karol Świderski ma nadzieję, że teraz będzie lepiej

Mimo dosyć krótkiego stażu w reprezentacji, bo zadebiutował 28 marca 2021 roku i do tej pory rozegrał 28 spotkań i zdobył 10 bramek, to „przeżył” już aż czterech selekcjonerów. Napastnik Charlotte FC wskazał, za którego selekcjonera, Biało-Czerwoni grali najprzyjemniej dla oka. – Myślę, że za Sousy nasza reprezentacja grała najładniej. Mieliśmy dobre mecze: z Anglią u siebie, z Hiszpanią na Euro. Rywal miał lepsze posiadanie, ale jak mieliśmy piłkę, to potrafiliśmy nią operować. Nasza gra była ładna dla oka, ale też traciliśmy wtedy sporo goli – kontynuował.

– Teraz za trenera Probierza nasz styl się zmienia. Stwarzamy więcej sytuacji, ale mamy problem ze skutecznością. Od początku eliminacji nie było ani wyników, ani stylu. Mam nadzieję, że będzie lepiej – zakończył.

Czytaj też:
Sensacyjny transfer reprezentanta Polski? Łączony jest z gigantem
Czytaj też:
Robert Lewandowski zdeklasował konkurentów. Te liczby pokazują różnicę

Opracował:
Źródło: TVP Sport