Przed zaległym meczem z Bologną Inter Mediolan miał tylko dwa punkty straty do prowadzącego w ligowej tabeli Milanu. Na kilka kolejek przed końcem każda wpadka może okazać się brzemienna w skutkach, przez co w zespole Nerazzurri nikt nie wyobrażał sobie, że starcie w Bolonii może zakończyć się inaczej, niż pewnym zwycięstwem. Szczególnie że klub Łukasza Skorupskiego zajmuje miejsce w dolnej części tabeli.
Serie A. Koszmarny błąd bramkarza Interu
Inter wprawdzie szybko, bo już w 3. minucie objął prowadzenie po potężnym strzale Ivana Perisicia, ale jeszcze w pierwszej połowie stracił bramkę. Musa Barrow centrował w szesnastkę, gdzie odnalazł się Marko Arnautović, który strzałem głową pokonał Ionuta Radu. Radu po raz kolejny wyciągał piłkę z siatki w 81. minucie. Bramkarz Interu popełnił kuriozalny błąd i zamiast wybić piłkę po podaniu od jednego z kolegów, sam niemal skierował ją do bramki, a Nikoli Sansone nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w siatce.
Bologna wygrała 2:1, a podopieczni Simone Inzaghiego po spotkaniu pozostali na fotelu wicelidera Serie A i w dalszym ciągu tracą dwa punkty do Milanu. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki i jeśli Milan nie straci po drodze punktów, Radu zapewne zostanie ogłoszony przez kibiców Interu jednym z głównych winowajców przegrania mistrzostwa.
Przypomnijmy, Milan ma do rozegrania spotkania z Fiorentiną, Hellasem Werona, Atalantą i Sassuolo. Inter z kolei powalczy o punkty z Udinese, Empoli, Cagliari i Sampdorią. Nerazzurri pozostają także w grze o Puchar Włoch, a w finale przyjdzie im zagrać z Juventusem.
Czytaj też:
Liverpool o krok od finału Ligi Mistrzów. Trudna sytuacja Villarreal