W ubiegłym roku Empoli zostało nazwane katem Napoli. Ekipa spod Florencji dwukrotnie pokonała ekipę Azzurrich, przez co przestali się liczyć w grze o mistrzostwo Włoch. Oczywiście nie tylko oni do tego się przyczynili, ponieważ Piotr Zieliński i spółka sensacyjnie przegrali także z drużyną Spezii. W tym roku mieli idealną szansę, żeby odegrać się na pierwszej z ekip i skrzętnie to wykorzystali. Drużyna Luciano Spalettiego kontynuuje podróż ku Scudetto i nic nie wskazuje na to, by mieli się zatrzymać.
Napoli wygrywa 10 mecz z rzędu
Na rozkręcenie się meczu trzeba było poczekać aż do 38. minuty. Gra Azzurrich nie powalała i właśnie wtedy oddali pierwszy strzał na bramkę. Pod koniec spotkania Giacomo Raspadori mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, jednak spektakularnie chybił. Poważna gra rozpoczęła się dopiero w drugiej połowie.
W 62. minucie 22-letni Raspadori dośrodkował na głowę obecnego lidera klasyfikacji strzelców Serie A, Victora Osimhena, jednak strzał poszybował ponad bramką. Kilka minut później na murawie pojawił się Piotr Zieliński.
Piękna bramka Piotra Zielińskiego
Na otwarcie spotkania przyszło poczekać kibicom aż do 69. minuty. Właśnie wtedy piłkarze Empoli zostali skarceni po raz pierwszy. Osimhen został sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał Hirving Lozano.
W 74. minucie meczu czerwoną kartkę obejrzał zawodnik gości Sebastiano Luperto. Gra odbywała się już w zasadzie tylko na połowie przyjezdnych, a wynik pięknym strzałem po dośrodkowaniu przypieczętował Piotr Zieliński, strzelając swojego drugiego gola w tym sezonie Serie A.
Napoli powiększyło swoją przewagę nad drugim w tabeli AC Milanem do 9. punktów.
Czytaj też:
PZPN wydał oświadczenie ws. korupcji w polskich ligach. Mocne stanowiskoCzytaj też:
Jacek Góralski o kontuzji, która wykluczyła go z mundialu. „Chciało mi się płakać”