FC Barcelona zremisowała 1:1 z Atletico Madryt w meczu ostatniej kolejki Primera Division. Wynik dał mistrzostwo drużynie Diego Simeone.
- Piękne zachowanie kibiców na Camp Nou, którzy oklaskują nowych mistrzów Hiszpanii!
- 86 min.
- Gorąco pod bramką Atletico! Messi przed polem karnym gra do Alvesa, ten wbija piłkę przed bramkę. Ta utknęła między nogami Filipe Luisa.
- 84 min.
- Pique idzie na piłkę po dośrodkowaniu w pole karne i wywraca się pod naporem Godina. Domaga się rzutu karnego, sędzia milczy.
- 81 min.
- ALVES! Huknął z 25 metrów, Courtois przeniósł piłkę nad poprzeczką.
- 79 min.
- Pierwszy kontakt Xaviego i od razu wrzutka w pole karne, a właściwie w pole bramkowe. Neymar nie daje jednak rady dojść do podania, Courtois łapie piłkę w koszyczek.
- 76 min.
- Katalończykom został już tylko kwadrans na zdobycie gola. Na tego się na razie jednak nie zanosi.
- 74 min.
- Okazało się, że Adrian sam prosił o zmianę. Trzecia nieplanowana zmiana w zespole Atletico, a oni wciąż walczę, i to z powodzeniem!
- 71 min.
- Messi długo czeka na wykonanie rzutu wolnego, ponieważ sędzia nie może doczekać się, aż mur Atletico przestanie spacerować. W końcu zdekoncentrowany Argentyńczyk uderza w mur.
- 68 min.
- Barcelona się rozkręca, Atletico zamknięte na własnej polowie, a nawet we własnej szesnastce.
- 61 min.
- Pół godziny do końca meczu. Atletico zdobędzie pierwszy od 1996 roku tytuł mistrzowski na Camp Nou?
- 58 min.
- Neymar na rozgrzewce. Czy uratuje Katalończyków?
- 52 min.
- Los Colchoneros z zaskakującą łatwością złamali gospodarzy. Katalończycy gubili się tuż przed przerwą, gubią się dalej.
- 49 min.
- Rzut rożny dla Atletico. Koke dośrodkowuje, Godin gubi krycie i uderza głową przy słupku!
- 48 min.
- Ależ zamieszanie! Kilka szybkich podań i Villa jest o włos od kolejnego strzału tuż przed bramą! Gospodarze gubią się!
- 46 min.
- SŁUPEK! David Villa mógł właśnie odrobić straty dla gości! Co za początek drugiej połowy!
- 41 min.
- Sytuacja na murawie... dość nietypowa. Atletico się broni, Barcelona atakuje. Gospodarze nie potrafią się zamknąć na swojej połowie, to nie leży w ich naturze. Goście z kolei nie zwykli frontalnie atakować Barcelony.
- 39 min.
- Zaskakująca sytuacja dla Diego Simeone. Jego zespół w tym sezonie jeszcze z Barceloną nie przegrywał, a na dodatek stracił już dwóch zawodników z powodu kontuzji. Co zrobi Atletico?
- 34 min.
- NIEPRAWDOPODOBNE UDERZENIE! Zagranie na ścianę w pole karne do Messiego. Argentyńczyk piłki nie skleił, ale nabiegł na nią Sanchez - i przyłożył z woleja, z ostrego kąta. Piłka wpadła w okienko przy bliższym słupku! Niesamowita moc! Courtois nie miał najmniejszych szans!
- 32 min.
- Kolejna wrzutka Alvesa - gospodarze uparcie próbują zaskoczyć Diego Simeone i jego zespół dośrodkowaniami. Tym razem Brazylijczyk przeciągnął zagranie.
- 30 min.
- Pół godziny za nami. Wyrównane spotkanie, wynik daje mistrzostwo na razie gościom.
- 24 min.
- Wrzutka w pole karne Atletico... skuteczna! Alexis przeskakuje wszystkich i uderza głową. Courtois łatwo broni.
- 19 min.
- Gospodarze zamykają Atletico w polu karnym. Wejścia w szesnastkę jednak po prostu nie ma.
- 15 min.
- Los Colchoneros grają w tym sezonie szósty raz z Barceloną i do tej pory stracili jedną bramkę. To naprawdę widać.
- 11 min.
- Niebezpiecznie pod bramką Barcy! Po zagraniu przed bramkę Pique nerwowo wybił futbolówkę ponad poprzeczkę.
- 9 min.
- Katalończycy po firmowej klepie wpadli w pole karne gości. W ostatniej chwili wybił piłkę Godin.
- 7 min.
- Adriano już uderza z dystansu. Tym razem Courtois jednak łatwo broni.
- 6 min.
- Goście jak zwykle z wypracowanym sposobem rozegrania stałego fragmentu gry. Ale Barcelona połapała się.
- 3 min.
- Zgodnie z oczekiwaniami goście za podwójnymi zasiekami. Atakują Katalończycy.
- Oba zespoły wychodzą na murawę. Na Camp Nou wielka kartoniada.
- Składy:
Barcelona: Pinto - Alves, Pique, Mascherano, Adriano - Fabregas, Busquets, Iniesta - Sanchez, Messi, Pedro
Atletico: Courtois - Juanfran, Miranda, Godin, Filipe Luis - Turan, Gabi, Tiago, Koke - Villa, Costa
I choć bukmacherzy dalej spoglądają na bandę Simeone podejrzliwie, liczby przemawiają za zespołem z Vicente Calderon. Atletico ma trzy punkty przewagi nad dzisiejszym rywalem, więc mistrzostwo da im zwycięstwo lub remis. Tylko porażka sprawi, że dzięki lepszemu bilansowi spotkań bezpośrednich tytuł obronią Katalończycy.
Rzecz w tym, że "Duma Katalonii" w tym sezonie grała z Atletico już pięciokrotnie i... ani razu nie wygrała. Padły cztery remisy, raz zespół Gerardo "Taty" Martino przegrał, przez co drużyna z Camp Nou pożegnała się z Ligą Mistrzów już w ćwierćfinale. Ani jednego gola w tym sezonie przeciwko Atletico nie zdobył Lionel Messi. Argentyńczyk w przeszłości zwykł strzelać bramki dzisiejszym rywalom wręcz taśmowo. W tym sezonie czterokrotny zdobywca Złotej Piłki nie jest jednak w stanie przebić się przez defensywę Atletico. Ta padła tylko raz - na samym początku sezonu sforsował ją Neymar. W kolejnych spotkaniach Katalończycy nie niepokoili już Thibauta Courtoisa.
Która drużyna jest bardziej zmotywowana przed tym meczem? Należy pamiętać, że Diego Simeone to mistrz motywacji, a jego Atletico jest u progu przejścia do historii. Zespół z Madrytu może dzisiaj sobie zapewnić pierwszy tytuł mistrzowski od 1996 roku, za kilka dni w finale Ligi Mistrzów zmierzy się z drugim madryckim klubem - Realem. Dla tej drużyny to prawdopodobnie ostatnia okazja - po letnim oknie transferowym tego Atletico może już nie być. Możni piłkarskiego świata tylko czekają, aby zrobić zakupy w tym znacznie biedniejszym z madryckich klubów.
Motywacji prawdopodobnie nie brakuje jednak także na Camp Nou. To nie był przecież wymarzony sezon Barcelony. Projekt zapoczątkowany przez Pepa Guardiolę, który wywrócił do góry nogami europejską piłkę, zaczyna dogasać. Zespół zostanie latem gruntownie przebudowany, katalońskie media sprawiają wręcz wrażenie bardziej zainteresowanych letnimi transferami niż ewentualnym mistrzostwem. Na słabszą formę drużyny przełożyły się na pewno także zawirowania dookoła klubu.
Pierwszy cios spadł jeszcze latem, kiedy Tito Vilanova przeżył nawrót choroby nowotworowej, a jego stanowisko przejął Gerardo "Tata" Martino. Człowiek miły, ale jak się okazało, zupełnie nieprzystosowany do realiów europejskiej piłki. Dalej było tylko gorzej - awantura związana z transferem Neymara, dymisja prezydenta Sandro Rosella, uchylony ostatecznie zakaz transferowy FIFA i śmierć Vilanovy. Martino mówił przed dzisiejszym spotkaniem, że jego piłkarze pokazali w tym roku, że są tylko ludźmi. Jeżeli wywalczą mistrzostwo, to po ciężkiej walce. Argentyńczyk skonfrontował ten sezon z poprzednimi, w których w jego opinii Katalończycy grali i wygrywali "jak kosmici".
Scenariusze są więc dwa - albo Atletico pokaże krezusom światowego futbolu, że sukcesu nie da się jeszcze do końca kupić, albo wielka Barcelona Guardioli (to dalej jego zespół, nie bójmy się tak twierdzić) w ostatnim tchnieniu wyszarpie jeszcze jeden wielki triumf. Kto będzie się cieszył dzisiaj na największym stadionie w Europie?
pr