W czwartek 21 lipca Polska zmierzy się z Iranem w ćwierćfinale Ligi Narodów 2022 w Bolonii. To drugie starcie tych dwóch reprezentacji, gdyż w turnieju grupowym Polacy na hali w Gdańsku podjęli Irańczyków, z którymi dość niespodziewanie przegrali 2:3.
Kapitan reprezentacji Iranu o szacunku do Polaków
Przed spotkaniem kapitan reprezentacji Iranu Milad Ebadipour wypowiedział się na temat Biało-Czerwonych z dużym respektem. – Mamy wielki szacunek do biało-czerwonych i jestem przekonany, że w czwartek na parkiecie rywale będą jak „killerzy” – powiedział w wywiadzie dla TVP Sport. Podkreślił, że to są finały Ligi Narodów i przed nim i jego kolegami bardzo trudne wyzwanie.
Przyjmujący reprezentacji Iranu podkreślił, że to będzie zupełnie inne spotkanie niż to w Gdańsku ze względu na dodatkową presję i jeśli chcą pokonać Biało-Czerwonych, to muszą wyjść na boisko w podobnym nastawieniu co w meczu fazy zasadniczej. Choć mimo zaciętej walki pełnej emocji, to pomiędzy dwoma reprezentacjami atmosfera w tamtym starciu nie była napięta. A historia zna takie sytuacje między Irańczykami a Polakami, w których było gorąco, a siatkarzy trzeba było rozdzielać.
Starcia Biało-Czerwonych z reprezentantami Iranu
Taka sytuacja miała miejsce, chociażby w drugim meczu na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro 2016, gdzie to Polska wygrała 3:2 z reprezentacją Iranu. Po wygranym tie-breaku doszło do przepychanek między zawodnikami. Po tym zdarzeniu ówczesny kapitan Irańczyków Saeid Marouf na pomeczowej konferencji prasowej stwierdził, że nie wie „dlaczego Polacy tak nie lubią Irańczyków”.
Dziennikarka TVP Sport Sara Kalisz w rozmowie z Miladem Ebadipourem zapytała o tamte zdarzenia i zbędne emocje pod siatką. – W ostatnim czasie sporo rozmawiałem o tym z kolegami z Polski. Ewentualne napięcie między nami pojawia się jedynie przez dwie godziny meczu. Co więcej – nie jest ono niemiłe – powiedział.
Starcie Polski z Iranem. Ebadipour: To byłby brak szacunku
Aktualny kapitan Iranu przyznał, że siatkarze obu drużyn walczą o zwycięstwo dla swoich krajów, więc to, że napięcie się pojawia, jest normalne. – Po meczu i przed nim nasze stosunki są serdeczne. Ciągle jesteśmy przyjaciółmi – zapewnił. Siatkarz stwierdził również, że jeśli napięcie pojawiałoby się w innych okolicznościach niż mecz, to nie byłoby to właściwe. – To byłby brak szacunku. Tak, jak mówiłem wcześniej, każdy szanuje nasz zespół i my szanujemy pozostałe drużyny – zapewnił.
Ebadipour zauważył również, że do tego momentu nie doszło do większych napięć z jego rywalami w tym sezonie. – W Gdańsku było spokojnie. Mamy wielki szacunek do Polaków. Mam nadzieję, że w czwartek również zamkniemy się w wymianie wyłącznie argumentów sportowych – zakończył.