Przed startem siatkarskich mistrzostw świata w gronie faworytów do wywalczenia złota wymieniało się Francuzów, czyli aktualnych mistrzów olimpijskich. Trójkolorowi wprawdzie wygrali zmagania w swojej grupie i pewnie awansowali do 1/8 finału, ale już starcie z Japończykami pokazało, że ich forma odbiega od wymarzonej. Podopieczni Andrei Gianiego popełniali wiele błędów, ale ich rywale nie byli w stanie tego wykorzystać, przez co to drużyna z Europy wygrała 3:2 i zameldowała się w ćwierćfinale czempionatu.
MŚ w siatkówce. Dramat Francuza
W walce o półfinał Francuzom nie pomoże Kevin Tillie, który doznał kontuzji właśnie w meczu z Japończykami. Podczas nabiegu do ataku przyjmujący źle stanął i upadł na parkiet. Po chwili opuścił boisko i do końca spotkania już na nie nie wrócił.
Dzień po meczu zawodnik Projektu Warszawa, który w przeszłości bronił już barw stołecznego klubu, a także występował w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, przeszedł szczegółowe badania. Te wykazały częściowe pęknięcie rozcięgna podeszwowego prawej stopy, co wyklucza 31-latka z gry w pozostałych meczach mistrzostw świata – przekazała francuska federacja siatkarska.
O tym, jak dużą stratą jest kontuzja Tillie dla ekipy Trójkolorowych, mówił inny z francuskich siatkarzy, Barthelemy Chinenyeze. – Zawsze ciężko jest, gdy traci się zawodnika z powodu kontuzji. Kevin w jakimś stopniu uratował nam mecz ze Słowenią, a wczoraj zaczął dobrze. Jest ważnym zawodnikiem, który wnosi dużo stabilności do zagrywki i przyjęcia oraz do bloku i ataku – stwierdził.
Czytaj też:
Były reprezentant Polski o szansach naszych siatkarzy w MŚ. Wyznał, czego od nich oczekuje