ZAKSA zafundowała kibicom prawdziwy dreszczowiec. Niesamowity mecz w Lidze Mistrzów

ZAKSA zafundowała kibicom prawdziwy dreszczowiec. Niesamowity mecz w Lidze Mistrzów

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Źródło: Newspix.pl / Mirosław Szozda/400mm.pl
Trudno o lepszą definicję dreszczowca niż mecz Itas Trentino – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Wydawało się, że polska drużyna pożegna się z rozgrywkami, ale udało jej się odwrócić losy meczu w heroiczny sposób.

16 marca był wyjątkowo udanym dniem dla polskiego sportu – Dawid Kubacki wygrał jeden z konkursów Raw Air 2023, Lech Poznań awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji, Iga Świątek zameldowała się w półfinale Indian Wells, a w międzyczasie na medal spisała się też ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mało brakowało, aby zespół prowadzony przez Tuomasa Sammelvuo odpadł z rozgrywek, ale w kluczowych momentach pokazał jakość.

Emocjonujący rewanż ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Itasu Trentino

W kontekście tego, jak wiele emocji było w tym spotkaniu, należy pamiętać, iż w pierwszym starciu polska ekipa wygrała 3:2 po tie-breaku. W związku z tym, że i tym razem pojedynek trwał aż pięć setów, liczył się tak naprawdę każdy punkt. Początkowo sytuacja stała się jednak nieciekawa, ponieważ pierwszą partię wygrał Itas Trentino i to ze sporą przewagą, bo 25:19.

Nie był to dobry zwiastun, zwłaszcza że w drugiej części meczu ZAKSA również miała kłopoty. Zarówno Aleksander Śliwka, jak i Bartosz Bednorz nie błyszczeli w przyjęciu, co było bardzo problematyczne. Świetnie spisywał się za to Łukasz Kaczmarek i w dużej mierze to dzięki niemu kędzierzynianie doprowadzili do remisu.

W trzecim secie rywalizacja była bardzo zacięta i żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć tej drugiej na większą liczbę punktów. Kaczmarek w dalszym ciągu radził sobie znakomicie, będąc jednoosobową lokomotywą polskiej drużyny. W końcu okazało się, że trzeba grać na przewagi i na szczęście ZAKSA udźwignęła presję. Po kilku akcjach zrobiło się 29:27.

Złoty set w meczu Itas Trentino – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Wydawało się, że podopieczni Sammelvuo będą w stanie postawić kropkę nad „i” już w czwartej części spotkania, skoro w pewnej chwili wyszli na prowadzenie 10:9. Teoretycznie wystarczyło tę minimalną przewagę dowieźć do końca seta, ale nic bardziej mylnego. Itas odpowiedział i gdy uzyskał przewagę 20:18, już jej nie oddał.

Doszło więc do tie-breaka, który… Też nie rozstrzygnął losu dwumeczu. Zatriumfowała w nim ekipa z Włoch, więc losy rywalizacji wyjaśniły się dopiero po tak zwanym „złotym secie”. W nim ZAKSA prowadziła już 3:0, ale roztrwoniła tę przewagę. Znów zrobiło się nerwowo, choć tym razem Polacy nie dali się stłamsić i wygrali 15:9 i dzięki temu przeszli do półfinału Ligi Mistrzów.

Czytaj też:
Atakujący Asseco Resovii zniknął z boiska w trakcie meczu. Klub wyjaśnił tajemnicę
Czytaj też:
Banalny siatkarski QUIZ. Po prostu trzeba mieć maksimum punktów!

Źródło: WPROST.pl