Siatkarskie święto dla ZAKSY! Te zwroty akcji przejdą do historii

Siatkarskie święto dla ZAKSY! Te zwroty akcji przejdą do historii

Bartosz Bednorz, Jan Hadrava
Bartosz Bednorz, Jan Hadrava Źródło:PAP / Krzysztof Świderski
W meczu 30., a jednocześnie ostatniej kolejki rundy zasadniczej PlusLigi zobaczyliśmy prawdziwy hit. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podjęła Jastrzębski Węgiel. Po bardzo zaciętym spotkaniu zwycięstwo odnieśli gospodarze.

Zarówno Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, jak i Jastrzębski Węgiel wciąż pozostają w grze o triumf w Lidze Mistrzów. Po pierwszych spotkaniach półfinałowych obie ekipy są bliżej finału i istnieje prawdopodobieństwo, że zagrają w nim przeciwko sobie. Wcześniej przyszło im zmierzyć się w bezpośrednim starciu ligowym. Dostaliśmy kawał porządnej siatkówki.

Zaczęła ZAKSA, skończył Jastrzębski

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle od samego początku chciała zaznaczyć swoją przewagę. Szybko doprowadzili do dwupunktowego prowadzenia, ale jastrzębianie nie pozwalali im się rozkręcać. Niemniej, inicjatywa wciąż była po stronie gospodarzy i działo się tak aż do stanu 9:8. Na starcie spotkania mocno wyróżniali się Bartłomiej Kluth i Norbert Huber. Później to Jastrzębski Węgiel był drużyną przewodnią pierwszego seta.

Kilka błędów kędzierzynian i bardzo dobra postawa Moustaphy M'Bayego, Jana Hadravy i Tomasza Fornala doprowadziły, że tablica wyników pokazywała 13:16 dla przyjezdnych. Tomas Sammuelvo musiał wykorzystać przerwę, po której udało się odrobić stratę do jednego punktu, jednak to wciąż goście grali lepiej. Gra punkt za punkt przyniosła efekt w postaci wyrównania przy stanie 19:19. Marcelo Mendez poprosił wówczas o przerwę.

W końcówce jastrzębianie przycisnęli gospodarzy i zdobyli trzy trafienia z rzędu. Mimo tego ZAKSA nie odpuszczała i walczyła do ostatniej piłki. Udało im się nawet doprowadzić do wyrównania 23:23, jednak siatkarze Marcelo Mendeza pozostali nieugięci i decydujący cios na 25:23 dla Jastrzębskiego Węgla zadał Jan Hadrava.

Obie ekipy szły „łeb w łeb”

Zawodnicy Tomasa Sammuelvo na poważnie wzięli się do pracy i nie chcieli popełnić błędu z pierwszego seta. Druga odsłona meczu była wyrównana od samego początku, a po stronie gospodarzy najaktywniejszym zawodnikiem był Bartosz Bednorz. Z kolei u gości wciąż błyszczał Jan Hadrava. Przez moment można było odnieść wrażenie, że jastrzębianie ponownie przejęli inicjatywę w meczu, ale jedynie do wyniku 4:4. Wówczas to ZAKSA zaczęła pierwsza wychodzić na prowadzenie.

Jednak nie oznacza to, że rozpoczęła się ich dominacja. Gra bez przerwy toczyła się na zasadzie punkt za punkt i nikt nie miał pewności, czy ta sytuacja ulegnie zmianie. Dopiero kiedy tablica wyników pokazywała wynik 16:16, gospodarze jako pierwsi wyszli na dwupunktowe prowadzenie. W tej chwili Marcelo Mendez ponownie poprosił o czas. Choć jastrzębianie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, to ZAKSA okazała się lepsza i stan meczu uległ wyrównaniu.

Wyrównany set z korzyścią dla ZAKSY

Gospodarze znakomicie weszli w trzeciego seta. Szybko wyszli na prowadzenie 3:0. Dopiero po tej sytuacji jastrzębianie zdołali zdobyć dwa punkty, ale to na niewiele im się zdało. ZAKSA naprawdę się rozszalała i o chwili prowadziła już pięcioma punktami. To zmusiło szkoleniowca gości do kolejnej przerwy. Po naradzie zdołali odrobić dwa punkty, ale Norbert Huber dał kolejne trafienie gospodarzom. Jednak wystarczyła chwila, żeby roztrwonili dużą przewagę. W pewnym momencie tablica wyników pokazywała już 11:10. I jastrzębianie dali radę wyrównać.

Przez chwilę gra prowadzona była punkt za punkt, ale ZAKSA zdołała zdominować przeciwników, wychodząc na czteropunktowe prowadzenie 20:16. Jastrzębski Węgiel nie umiał dogonić gospodarzy i za sprawą pudła Tomasza Fornala ZAKSA uciekłą im już na pięć punktów. Przyjezdni zdołali obronić dwie piłki setowe, po których Tomas Sammelvuo poprosił o czas. Po długiej wymianie jastrzębianie zrobili to po raz trzeci, a trener ZAKSY znów zgłosił przerwę. Ostatecznie trzeci set zakończył się wynikiem 25:22 dla kędzierzynian.

Jastrzębski postraszył ZAKSĘ, ale na nic się to nie zdało

Jastrzębski odrobił lekcje z trzeciego seta. Bartłomiej Kluth popełnił trzy błędy i goście wyszli na prowadzenie 1:4. Jednak ZAKSA nie chciała pozwolić im na swobodne prowadzenie swojej gry i szybko doprowadzili do stanu 4:5. Jednak siatkarze Marcelo Mendeza w dalszym ciągu prezentowali się lepiej. Jan Hadrava i Rafał Szymura regularnie punktowali i znów doprowadzili do trzypunktowego prowadzenia. Na ich nieszczęście ekipa gospodarzy ponownie się zmotywowała i wyrównała stan spotkania, a następnie po raz pierwszy w tym secie zaczęli wygrywać. Tablica wyników pokazała wynik 11:9.

Pięć straconych punktów z rzędu zmusiło trenera Jastrzębskiego Węgla do wzięcia kolejnego czasu. Niestety nic im to nie dało, ponieważ teraz to oni musieli gonić trzypunktową stratę. Po jakimś czasie udało im się złapać kontakt, ale ZAKSA wciąż uciekała i wyszła na prowadzenie 21:17. Choć Marcelo Mendez znów wziął czas, to gra jego siatkarzy nie uległa poprawie. Jastrzębianie przegrali seta i ostatecznie cały mecz.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:1 (23:25, 25:23, 25:22, 25:20)

Czytaj też:
Były siatkarz Asseco Resovii zmienia klub. Zastąpi go francuski gwiazdor
Czytaj też:
Właściciel Sir Safety Perugii docenił siatkarza ZAKSY. Możliwy transfer?

Źródło: WPROST.pl