Jeśli ktoś potrzebował reklamy PlusLigi, to siatkarze Projektu Warszawa i Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zadbali o fenomenalny spot promocyjny. W czteromeczowej batalii było wszystko – show, emocje, zwroty akcji, heroiczne zagrania, pełno potu, a na koniec smutek i szczęście. W ostatnim meczu serii, na Torwarze goście zwyciężyli 3:1. Teraz czeka ich rywalizacja z liderem fazy zasadniczej, Asseco Resovią Rzeszów.
Koniec marszu Projektu Warszawa po medal PlusLigi
Smutek towarzyszył warszawianom, bo rewelacja fazy zasadniczej również w ćwierćfinale nie zwalniała tempa. Igor Grobelny już po meczu ze PSG Stalą Nysa opowiadał na naszej stronie, że zespół znajdował się w wymagającym reżimie treningowym skoncentrowanym na dobrą formę w play-offach. Nie będzie kłamstwem stwierdzeniem, że zakładany plan wypalił. Przez dziewiętnaście setów Projekt dzielnie walczył z obrońcą PlusLigi i Ligi Mistrzów. Doceniał to Piotr Graban, który po meczu dość emocjonalnie wypowiedział się nt. ćwierćfinałowej rywalizacji i całego sezonu.
– Można odczuwać dumę z zawodników, z tego co zrobili, jak grali i ile serducha zostawili. Jest minimalny niedosyt, bo mogliśmy ugryźć ZAKSĘ. Wiadomo, jak grają i do czego doszli przez ostatnie kilka lat, ale czujemy się dumni z tego, co zrobiliśmy i jaką drogę przeszliśmy. Dziękuję zawodnikom i klubowi za to, że pozwolili mi tu być – mówił po meczu w rozmowie z klubowymi mediami powstrzymujący łzy trener Piotr Graban.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z awansem do półfinału PlusLigi
W zupełnie innych nastrojach byli kędzierzynianie. Choć zdawali sobie sprawę z tego jak dobrze spisuje się Projekt, to przez tydzień ich dyspozycja i umiejętności zostały wystawione na wielką próbę. Przez większość rywalizacji ZAKSA nie zatraciła swojego charakterystycznego genu walki. Niezależnie od tego wyniku pozostawała ekipą zgraną i dobrze funkcjonującą. Oczywiście nie każdy co rusz rozgrywał mecz życia, ale przebić się przez świetnie dysponowaną obronę warszawian, było nie lada zadaniem. Bartosz Bednorz, przyjmujący kędzierzynian, doceniał formę rywali. Zwrócił uwagę na długość meczów i całej rywalizacji, która wiele kosztowała zawodników obu ekip.
– Cieszymy się, że udało się zamknąć tę rywalizację, bo było to dla nas trudne zadanie. Warszawa to zespół kompletny, grający świetną siatkówkę. Niesamowicie bronili, przez co mieliśmy momenty, w których trudno było wcisnąć nam piłkę w boisko. Mam do nich duży szacunek. Żadne z trzech zwycięstw w serii nie przyszło łatwo. Sporo nas to kosztowało. Czuję ogromną dumę z zespołu. Brawa dla nich, ale też dla Projektu. Każdy zostawił tutaj zdrowie. Chyba było to widać – powiedział dla „Wprost” Bednorz.
Bartosz Bednorz w świetnej dyspozycji
Przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w ostatnich tygodniach jest motorem napędowym zespołu. Bednorz znajduje się w fenomenalnej dyspozycji, o czym mogą świadczyć statystyki. W trzech z czterech spotkań przeciwko Projektowi zdobył ponad 20 punktów. Łącznie daje to 71 „oczek”, z czego 22 to zasługa asów serwisowych i bloku (w obu dziedzinach po 11 punktów). To 28-latek po ostatnim meczu ćwierćfinałów odbierał nagrodę dla MVP meczu. O Bednorzu mówi się dziś jako faworycie do podstawowego składu w reprezentacji Nikoli Grbicia, gdyż w takiej formie kibice dawno go nie widzieli. On sam zdradza, że jego forma nie jest wynikiem wyłącznie jego indywidualnego wysiłku, ale także osób z ZAKSY, z którymi współpracuje na co dzień.
– Ciężko mi porównać ten sezon z poprzednimi. Na pewno każdy sezon mnie uczy i sprawia, że staję się lepszym zawodnikiem. Myślę, że to dla mnie dobry czas. Najważniejsze bym był zdrowy, bo o resztę sam zadbam. Jestem w świetnym miejscu z niesamowitymi ludźmi. To oni pomagają mi prezentować jak najlepszą formę. Obecna indywidualna dyspozycja nie jest tylko moją zasługą. Składają się na nią osoby, z którymi spędzam wiele czasu na co dzień – mówi urodzony w Zabrzu zawodnik.
Asseco Resovia Rzeszów rywalem ZAKSY w półfinale PlusLigi
ZAKSA nie ma czasu na duży oddech. Tuż po wymęczonym awansie do półfinału, stoi przed nią kolejny cel – walka o finał PlusLigi. Tutaj czeka ich kolejne trudne zadanie. Asseco Resovia Rzeszów szybko i pewnie awansowała do najlepszej czwórki. PSG Stal Nysa ugrała z zespołem Giampaolo Medeiego zaledwie seta. Można zakładać, że rywalizacja zespołów z województw podkarpackiego i opolskiego będzie stała na podobnym poziomie co ta, którą w ostatnich dniach oglądaliśmy w Warszawie i Kędzierzynie-Koźlu. Bednorz po powrocie do Polski miał okazję raz zmierzyć się z Resovią. Z pewnością dobrze wspomina to spotkanie, bo zakończył je z wyróżnieniem dla najlepszego zawodnika.
– Resovia to bardzo mocny zespół. Odkąd przyszedłem graliśmy z nimi tylko raz. Podobnie jak w przypadku Projektu, mówimy tu o kompletnej drużynie. W półfinale czeka wysoko postawiona poprzeczka. Teraz najważniejsze jest to, abyśmy odpoczęli. Potem wrócimy do pracy – stwierdził Bednorz.
Projekt Warszawa nie kończy jeszcze sezonu 2022/2023
Oprócz Resovii i ZAKSY grono półfinalistów uzupełnia Jastrzębski Węgiel. Nadal nieznany jest czwarty zespół, gdyż Indykpol AZS Olsztyn nieoczekiwanie postawił się Aluron CMC Warcie Zawiercie. Projekt Warszawa pomimo porażki nie kończy sezonu. Zespół Piotra Grabana czeka jeszcze rywalizacja o piąte miejsce.
Czytaj też:
Nikola Grbić ocenił formę naszych reprezentantów. Zaskakujące słowa o SemeniukuCzytaj też:
Redukcja budżetu i kolejne odejścia ze Skry Bełchatów. Pesymistyczne informacje