ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zgarnia kolejne zwycięstwo w półfinale PlusLigi. Resovia pod ścianą

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zgarnia kolejne zwycięstwo w półfinale PlusLigi. Resovia pod ścianą

Siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów pokazała pazur. Po sobotniej wygranej w tie-breaku, w niedzielę dołożyła kolejne zwycięstwo nad Asseco Resovią Rzeszów w półfinale PlusLigi. Zawodnicy Giampaolo Medeiego mają trudne zadanie. Finał mistrzostw Polski mocno się oddalił.

Pierwsza i czwarta drużyna fazy zasadniczej PlusLigi nie miały czasu na mocny odpoczynek. Niecałe 24 godziny po zakończeniu inauguracyjnego meczu serii, oba zespoły musiały znów stanąć do walki w rzeszowskiej hali Podpromie. W starciu Asseco Resovii z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, górą po raz drugi byli goście, wygrywając 3:1

Solidne otwarcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA zakończyła zwycięsko sobotni mecz numer jeden. Równie walecznie weszli w niedzielne starcie, zdobywając na „dzień dobry” pięć punktów z rzędu. Resovia zaczęła gonić rywali, ale nawet jeśli zdobywali po 1 lub 2 punktach, to mistrzowie Polski odpowiadali podobnie. Od połowy seta kędzierzynianie kontrolowali kilkupunktową przewagę. Zawodnicy Giampaolo Medeiego nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, do czasu ostatnich piłek ZAKSY. Wtedy zaczęli odrabiać straty, ale było za późno na odwrócenie losu. Musieli pogodzić się z wygraną gości w pierwszej odsłonie starcia 25:21.

Drugi set rozpoczął się znacznie lepiej dla Resovii. Bywały momenty, w których prowadziła nawet trzema punktami, lecz do połowy seta za każdym razem ZAKSA odrabiała straty. Gospodarze grali jednak pewniej niż w partii numer jeden. Najbardziej w ofensywie widoczna była gra Macieja Muzaja. Kędzierzynianie odpowiadali Łukaszem Kaczmarkiem, Bartoszem Bednorzem czy dobrze dysponowanym Dmytro Paszyckim. W okolicy 20. punktu obie ekipy zrównały się punktami. Każda akcja jednej ekipy powodowała reakcję drugiej w następnej akcji. Doszło do tego, że o losach drugiego seta musiała rozstrzygać gra na przewagi. W niej lepsi byli zawodnicy Tuomasa Sammelvuo, wygrywając 27:25.

Nieudana pogoń Asseco Resovii Rzeszów

Na początku trzeciego seta to Resovia wyraźnie zaznaczyła swoją dominację. Zdobywali punkt za punktem, doprowadzając do prowadzenia 11:4 w pierwszej części seta. ZAKSA, która grała do tej pory swoją, pewną siatkówkę, na dłuższą chwilę straciła swoją pewność. Z czasem odrobiła trochę strat, ale rzeszowianie kontrolowali przebieg partii. To oni dołożyli przewagę, która nawet jeśli stopniała, to zapewniła im pierwszego wygranego seta (25:18).

W czwartej partii początkowo nikt nie przejął inicjatywy. Po kilku minutach gry znów jednak do głosu doszła ZAKSA, która szybko odeszła rywalowi na kilka punktów. Solidne zagrywki posyłane w kierunku rzeszowian, mocno ograniczały ich pole działania. Rzeszowianie zbliżyli się do rywala, ale zawsze mistrzowie Polski byli o krok lub dwa przed rywalem. Rzeszów musiał radzić sobie z osłabionym Klemenem Cebuljem, któremu mocno doskwierał ból pleców. ZAKSA musiała przypieczętować drugie zwycięstwo w weekendzie. Zrobiła to m.in. za sprawą fenomenalnego Bartosza Bednorza, który atakiem i zagrywką odbierał smak gry rywalom z Podkarpacia. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała czwartego seta 25:18 i cały mecz 3:1.

Resovia wyruszy do Kędzierzyna-Koźla

Nagrodę dla MVP spotkania po raz drugi w ten weekend odebrał Bartosz Bednorz. Po dwóch meczach w Rzeszowie, rywalizacja przenosi się do Kędzierzyna-Koźla. Tam seria może zakończyć się już po jednym meczu, bo tylko jednego zwycięstwa brakuje już ZAKSIE do awansu do finału PlusLigi.

Czytaj też:
Bartosz Kurek z wielkim sukcesem. Czekał na niego trzy lata
Czytaj też:
Rodzinne zmiany w Jastrzębskim Węglu. Brat wesprze brata