Gwiazda ZAKSY bez ogródek o meczach z Jastrzębskim Węglem. „Dwa poziomy lepsza”

Gwiazda ZAKSY bez ogródek o meczach z Jastrzębskim Węglem. „Dwa poziomy lepsza”

Łukasz Kaczmarek
Łukasz Kaczmarek Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Już w najbliższą sobotę 20 maja wielkie święto polskiej siatkówki. W Turynie w finale Ligi Mistrzów zmierzą się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel. Obie drużyny w czwartek pofrunęły na Półwysep Apeniński. To będzie prawdziwa bitwa o miano najlepszej drużyny w Europie.

Przypomnijmy, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywała dwie poprzednie edycje Ligi Mistrzów. Kędzierzynianie mają zatem patent na te rozgrywki, ale w PlusLidze nie mieli nic do powiedzenia w finale z Jastrzębskim Węglem. Drużyna ze Śląska sięgnęła po złoto po wygraniu finałowej rywalizacji 3:0. W sobotę ZAKSA będzie miała okazję do rewanżu, w wielkim finale klubowej siatkówki w Turynie.

Łukasz Kaczmarek z nadziejami przed bitwą z Jastrzębskim Węglem

W czwartkowe przedpołudnie mistrzowie i wicemistrzowie Polski ruszyli do Turynu. Na lotnisku była okazja, żeby po raz ostatni zapytać o wrażenia, jeszcze zanim drużyny rozpoczną „misję Turyn”. Głos zabrał m.in. Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY oraz reprezentacji Polski, z którą zdobył m.in. wicemistrzostwo świata (2022).

– Rok temu mieliśmy to szczęście i graliśmy z drużyną z Jastrzębia półfinał Ligi Mistrzów, w tym roku gramy z nimi finał. Jest to niesamowita promocja. Polska siatkówka reprezentacyjna jest na najwyższym poziomie od wielu, wielu lat, ale dla siatkówki klubowej polski finał to coś nowego. Mam nadzieję, że wszyscy na tym skorzystamy, bo jest to coś pięknego – przyznał przed kamerą Polsatu Sport Kaczmarek.

twitter

Mistrzowie Polski faworytem sobotniego finału Ligi Mistrzów?

Atakujący ZAKSY nawiązał również do tego, co miało miejsce podczas finałów PlusLigi. Nie po raz pierwszy zawodnik klubu z Kędzierzyna-Koźla docenił klasę Jastrzębskiego Węgla w trakcie sezonu 2022/23, czy to na krajowym, czy międzynarodowym podwórku.

– Mieliśmy chwilkę czasu na to, żeby odpocząć i zresetować głowę po tym finale ligi, w którym drużyna z Jastrzębia była o dwa poziomy lepsza od nas. Teraz otwieramy nowy rozdział. Każdy finał rządzi się własnymi prawami. Jedziemy tam zrobić coś, o czym nikt z nas nie marzył parę lat temu. Nikt z nas nie marzył przed tym sezonem – szczerze przyznał Kaczmarek.

Finał w hali Pala Alpitour w Turynie z udziałem dwóch polskich drużyn rozpocznie się o godzinie 20:30.

Czytaj też:
Jakub Popiwczak dla „Wprost”: Finał w Turynie? Pięć setów i reklama polskiej siatkówki
Czytaj też:
FIVB specjalnie dla „Wprost” wyjaśnia zamieszanie z polską ligą. Padają konkretne daty

Opracował:
Źródło: Polsatsport.pl