Bolesna lekcja polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni dotkliwie pokonani przez rywali

Bolesna lekcja polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni dotkliwie pokonani przez rywali

Siatkarze reprezentacji Polski
Siatkarze reprezentacji Polski Źródło:Newspix.pl / Anna Klepaczko
Polacy kończą pierwszy turniej Ligi Narodów. Siatkarze Nikoli Grbicia na zakończenie zmagań w Japonii mierzyli się z Serbią. Rywale nie pozostawili złudzeń, kto w niedziele był mocniejszą ekipą. Selekcjoner Biało-Czerwonych przyglądał się jak jego rodacy grają świetny volley.

Polscy siatkarze podchodzili do meczu z Serbią po dwóch nadzwyczaj sensacyjnych meczach. Zarówno w starciu z Iranem, jak i Bułgarią do rozstrzygnięcia meczu potrzebny był tie-break. W nich szczęście za każdym razem sprzyjało Biało-Czerwonym. W rywalizacji z Serbią nie było potrzeby rozgrywania pięciu setów, bo rywale dotkliwie pokonali zespół Nikoli Grbicia 3:0 (25:21, 25:19, 25:14).

Wielka lekcja od Serbów dla Polaków

Początek meczu lepiej rozpoczął się dla Serbów. Zdobyli parę punktów przewagi, którą szybko niwelować musieli Polacy. Przez większość seta ta sztuka im się nie udała. Serbowie dysponowali przewagą dwóch, trzech oczek. Grbić próbował reagować timeoutem, lecz nie dało to oczekiwanego skutku. Biało-Czerwoni nie prezentowali oczekiwanego poziomu. W ataku rywali błyszczał Drażen Luburić, który kąsał Biało-Czerwonych siłowymi i technicznymi zagraniami. Reprezentanci Polski próbowali podtrzymać rywalizację, lecz Serbia zachowała w końcówce zimną głowę, wygrywając 25:21.

Polacy fenomenalnie rozpoczęli drugą partę. Mateusz Bieniek bombardował zagrywką, sprawiając, że po kilku chwilach na tablicy wyników widniał rezultat 5:0. Igor Kolaković (były trener Warty Zawiercie) poprosił o czas, czym niejako uspokoić Polaków. Mimo to cały czas Biało-Czerwoni kontrolowali przebieg gry, mając w zanadrzu kilka punktów. Po paru minutach stracili przewagę, a cała walka w secie zaczęła się od początku. Serbowie dostali wiarę, że są w stanie odwrócić losy partii. To oni przejęli inicjatywę, a Grbic w pogoni za wynikiem postawił na Karola Butryna. Nie zdało to egzaminu, bo w 20. punkt rywale wchodzili z przewagą pięciu „oczek”. Ostatecznie zepsuty serwis Bieńka, dał drugiego seta Serbom (25:20).

Trzeci set rozpoczął się tak, jak zakończył poprzednio – niekorzystnie dla Polaków. Serbowie trafiali siatkarzy zagrywkami, wypracowując sobie przewagę 8:3. Poddenerwowany Grbić instruował zawodników w walce ze swoimi rodakami, ale jego rady nie zmieniły nic w wyniku. Serbowie rozgościli się na boisku, dominując nad Polakami. Pozwalali sobie na więcej, a wicemistrzowie świata nie potrafi zebrać się i zdobyć kilku punktów, by zniwelować prowadzenie. Działo się jednak odwrotnie. Serbowie górowali nad rywalami. Wychodziły im niemal wszystkie obrony, przez co szybko zapewnili sobie ogromna przewagę. Wygrywając 25:14, nie pozostawili złudzeń, kto w niedziele był mocniejszy.

Polska zagra mecz towarzyski z Argentyną

Najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji Polski w meczu był Karol Kłos (10 punktów). To był ostatni mecz pierwszego turnieju VNL 2023 dla kadry Grbicia. Japoński etap kończą z bilansem 3 zwycięstw i 1 porażki. Teraz czeka ich powrót do kraju, a już w piątek, 16 czerwca, w Płocku zmierzą się w towarzyskim meczu z reprezentacją Argentyny.