Reprezentacja Polski zagrała znakomity mecz z Brazylijczykami, dzięki któremu awansowali do półfinału Ligi Narodów. Choć wynik mógłby sugerować coś innego, gra była bardzo wyrównana, szczególnie w pierwszym secie, który zakończył się awanturą wywołaną przez Canarinhos. Wszystko przez decyzję sędziego, która mocno zdenerwowała zarówno siatkarzy, jak i sztab gości, jednak okazała się ona całkowicie słuszna. Dzięki niej Polacy wygrali pierwszą odsłonę meczu.
Brazylijczycy wściekli po decyzji sędziego
W chwili, w której tablica wyników pokazywała 25:24 dla Polaków w pierwszym secie Alan Sousa wyprowadził atak, który zablokował Aleksander Śliwka. Piłka wypadła w aut, a arbiter przyznał punkt dla Brazylijczyków. Jeszcze przed zakończeniem akcji przyjmujący Biało-Czerwonych zakomunikował Nikoli Grbiciowi, że powinien poprosić o challenge, gdyż stwierdził, że piłka otarła się o przedramię Brazylijczyka, co wówczas oznaczałoby przyznanie punktu dla Polaków i ich prowadzenie 1:0 w meczu.
Sędziowie obejrzeli powtórkę sytuacji i przyznali rację przyjmującemu reprezentacji Polski, przyznając punkt Polakom. To nie spodobało się Brazylijczykom, którzy ruszyli w kierunku arbitra oraz supervisora. Trener Canarinhos Renan Dal Zotto nie mogąc pogodzić się z decyzją, poprosił o kolejny challenge, a gdy punkt dla Biało-Czerwonych został podtrzymany, wówczas sytuacja stała się jeszcze bardziej gorąca. Dyskusje nie ucichły nawet w trakcie rozgrzewki zawodników przed kolejnym setem.
— Po pierwsze, ja wcześniej popełniłem błąd, bo nie wystawiłem dobrze do Alana. Jednak piłka była nasza. Przy stanie 25:25 nigdy nie wiesz, co mogłoby się zdarzyć. Później jednak Polacy zagrali bardzo dobry mecz i zasłużenie wygrali. Ta decyzja sędziego nie zaważyła zatem na wyniku całego spotkania, ale wpływ na rezultat pierwszego seta miała na pewno. Jedna piłka może zmienić cały mecz – cytuje słowa Bruno Rezende „Przegląd Sportowy Onet”.
Bartosz Kurek nie rozumiał zachowania Canarinhos
Atakujący Polaków Bartosz Kurek przyznał, że nie rozumie, dlaczego Brazylijczycy tak się zachowali. Pytany o zaistniałą sytuację początkowo milczał, nie wiedząc, co powiedzieć, jednak po chwili powiedział:
— Myślę, że gramy w takich czasach, kiedy wszystko jest transparentne. To było troszeczkę dziwne ze strony Brazylijczyków. W momencie, kiedy jest challenge, który o wszystkim decyduje, a te akcje można obejrzeć jeszcze tysiąc razy, to należy przyjąć, że było tak, jak wskazał sędzia – mówił Bartosz Kurek.
Czytaj też:
Jakub Kochanowski dla „Wprost”: Po takich bitwach aż palce boląCzytaj też:
Szczere wyznanie Bartosza Kurka po meczu z Brazylią. Dlatego nie dokończył spotkania