Wilfredo Leon o szansach Biało-Czerwonych na złoto. „Co będzie, tylko Bóg wie!”

Wilfredo Leon o szansach Biało-Czerwonych na złoto. „Co będzie, tylko Bóg wie!”

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon Źródło:Newspix.pl / Tomasz Zasinski / 058sport.pl
Wilfredo Leon i Aleksander Śliwka stworzyli duet przyjmujących podczas ćwierćfinałowego meczu VNL reprezentacji Polski z Brazylią. Biało-Czerwoni ograli rywali w trzech setach, wprawiając w euforię kibiców w trójmiejskiej Ergo Arenie. Głos po sukcesie zabrał wyraźnie zadowolony Leon.

Warto przypomnieć, że reprezentant Polski urodzony na Kubie powrócił do kadry po sezonie rozbratu ze względu na kontuzję. Wilfredo Leon wyraźnie chciał udowodnić swoją wartość dla Biało-Czerwonych. W fazie interkontynentalnej VNL był najlepiej punktującym w reprezentacji Polski. Czwartkowy ćwierćfinał Leon zaczął w wyjściowym ustawieniu w parze z Aleksandrem Śliwką. Ten pomysł trenera Nikoli Grbicia zdał egzamin.

Wilfredo Leon w świetnym nastroju po wygranej z Brazylią

Przyjmujący, który na co dzień jest siatkarzem Sir Safety Perugia z uśmiechem stanął przed dziennikarzami. Po wygranej zaznaczył jednak, że prosi o… łatwe pytania.

– Cieszę się, że udało się złapać coś w obronie, jestem bardzo zadowolony, że mogłem dotknąć tyle piłek. To ważne. Tego ataku, który zazwyczaj powinien u mnie być, nie było na takim poziomie. Dlatego dobrze, że pojawiły się inne elementy – analizował swój występ przyjmujący reprezentacji.

Poza dobrą grą w obronie Leona miał on również świetny dzień w polu serwisowym. Jeśli nie bezpośrednio punktowo (dwa asy), to mocno odrzucał Brazylijczyków od siatki.

– Miałem bardzo dobrych ostatnich dziesięć dni na zagrywce. Efekty tego można było zobaczyć podczas meczu z Brazylią. Bardzo dobrze mi się serwowało. Oni starali się trzymać, ale każda zagrywka, która leci ponad 120 km/h nie jest łatwa do przyjęcia – dodał w rozmowie z dziennikarzami.

Polska – Japonia w półfinale Ligi Narodów, kiedy mecz w Ergo Arenie?

Biało-Czerwoni po wygranej nad Brazylijczykami weszli do najlepszej czwórki VNL. W półfinale czeka już rewelacja tegorocznej Ligi Narodów. Japończycy z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą.

– Japonia zrobiła wielki progres i to nie jest dla nas zaskoczenie. Zagrali naprawdę solidną fazę interkontynentalną. Zasłużenie są w półfinale […] Ich siłą jest bardzo dobra obrona oraz celna zagrywka. Dodatkowo w serwisie dokładają sporo mocy. Grają niebezpiecznie, kiwają, przyspieszają – zauważył Leon.

Przyjmujący z uśmiechem odniósł się też do samej perspektywy gry w Ergo Arenie w Gdańsku. To właśnie w Trójmieście Leon zagrał z polską kadrą o pierwszy ważny cel, w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio, w lipcu 2019 roku.

– Czujemy się bardzo dobrze w Gdańsku. Tak jak pan powiedział, mam tutaj dobre doświadczenia. Co jednak będzie, tylko Bóg wie! – zakończył siatkarz.

Przypomnijmy, że Polacy w Lidze Narodów, organizowanej od 2017 roku, zdobyli trzy medale. Wcześniej w Lidze Światowej, starszej siostrze VNL, Biało-Czerwoni triumfowali tylko raz, w 2012 roku. Rok wcześniej zdobyli za to historyczny, pierwszy krążek w „światówce”, brąz grając turniej finałowy w… Ergo Arenie, a jakże!

Czytaj też:
Jakub Kochanowski dla „Wprost”: Po takich bitwach aż palce bolą
Czytaj też:
Szczere wyznanie Bartosza Kurka po meczu z Brazylią. Dlatego nie dokończył spotkania

Opracował:
Źródło: WPROST.pl