To był mecz godny półfinału PlusLigi, obecnie najlepszych rozgrywek (bądź na równi z ligą włoską) siatkarskich w Europie. Trudno jest jednak wytłumaczyć do końca racjonalnie, jak to się stało, że ostatecznie prowadząc 21:15 i 2:1 w rewanżu, siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie zdołali zamknąć pojedynku w czterech partiach.
PlusLiga: Kapitalny powrót Jastrzębskiego Węgla
Skoro rzeszowianie nie wygrali 3:1, to wygraną postanowili wyszarpać zawodnicy mistrzów Polski. Jastrzębski Węgiel w Rzeszowie wygrał pierwsze spotkanie półfinałowe po tie-breaku. Stało się jasne, że do szczęścia, czyli wejścia do finału, będzie musiał wygrać również drugie starcie. Tak się rzeczywiście stało, aczkolwiek emocji było więcej niż mnóstwo w sobotnie popołudnie w Jastrzębiu-Zdroju.
Zaczęło się zgodnie z planem dla gospodarzy. Mistrzowie kraju wygrali pierwszą partię stosunkowo pewnie 25:20. Z boiska przeciwnicy ściągnęli Asseco Resovii jedynego nominalnego atakującego, Jakuba Buckiego. Klemen Cebulj okazał się jednak słuszną odpowiedzią, bo potrafił dźwignąć trudne, choć nie wszystkie momenty, dla przyjezdnych.
Asseco Resovia była jednego seta od finału PlusLigi
Drugi set, tym razem do 20, ale dla przyjezdnych. Goście zagrali na poziomie 70 proc. w przyjęciu, dzięki czemu Fabian Drzyzga mógł wybierać dowolne strefy i możliwości rozegrania.
Nerwowo u mistrzów Polski zaczęło się za to robić po trzecim secie. Gospodarze mieli już po swojej stronie prowadzenie m.in. 17:14 czy 21:19. Kilka mocnych zagrywek, szczelny blok i mistrzowie stracili przewagę, a ostatecznie przegrali 25:27. Efekt? Asseco Resovia Rzeszów była o jednego seta od awansu do finału PlusLigi.
Kluczem do zwycięstwa okazały się wydarzenia ze wspomnianej końcówki czwartego seta. Mając 21:15, komfortową sytuację po swojej stronie i mocno wyprowadzonego z równowagi rywala, Asseco Resovia nie domknęła meczu na swoją korzyść. Co więcej, goście byli o dwa punkty od awansu do finału PlusLigi. Mistrzowie Polski wykonali jednak lwią pracę, żeby zabrać nadzieję gościom na sukces. Trzeba też oddać, że nawet dostając tak mocny cios w czwartej partii, przyjezdni z Rzeszowa walczyli do samego końca.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Projekt Warszawa w drugim półfinale
Jeszcze jedną świetną okazję na wyrównanie, wrócenie do spotkania, miał TJ DeFalco, marnujący przechodzącą piłkę na 13:13 w tie-breaku. Jak wiadomo, takie sytuacje mszczą się błyskawicznie w siatkówce. Jastrzębianie nie odpuścili i wygrali przy drugiej piłce meczowej, tym samym wchodząc do gry o złoto PlusLigi.
MVP meczu został Jean Patry. Francuz zdobył łącznie 26 punktów. Drugą ważną strzelbą był po stronie gospodarzy Tomasz Fornal, autor 24 oczek. Kolejny świetny mecz w elemencie bloku zagrał Norbert Huber, autor sześciu takich punktowych zagrań. Po rzeszowskie stronie 23 punkty zdobył wspomniany Cebulj. Siedemnaście dorzucił DeFalco, a jedno mniej Yacine Louati. Francuz straszył zwłaszcza na zagrywce, imponując swoją grą.
Kto będzie przeciwnikiem Jastrzębskiego Węgla? To rozstrzygnie drugi sobotni półfinał, dokładniej jego rewanż. Aluron CMC Warta Zawiercie ma przewagę w postaci wygranej 3:0 na terenie Projektu Warszawa. I wydaje się, że zespół trenera Michała Winiarskiego takiej przewagi po prostu nie wypuści. Ale to jest siatkówka, o czym przekonali zawodnicy w meczu w Jastrzębiu-Zdroju.
Czytaj też:
Sławomir Nitras ma zamiar uratować słynny polski klub. Minister z jasną deklaracjąCzytaj też:
Tomasz Fornal liderem reprezentacji Polski? To on może dać siatkarzom medal w Paryżu