To była trzecia okazja do meczu Polski z USA na przestrzeni stosunkowo nieodległego okresu czasu. Choć sezon reprezentacyjny A.D. 2024 rozpoczął się niedawno, w minionym roku Polki zagrały dwa ważne mecze z Amerykankami.
Liga Narodów: Reprezentacja Polski ograła USA w czterech setach
Przypominając poprzednie pojedynki, w obu przypadkach górą był zespół prowadzony przez trenera Stefano Lavariniego. Polki wygrały 3:2 na terenie Amerykanek w starciu o brązowe medale ubiegłorocznej Ligi Narodów. A poprawiły podczas spotkania na swoim terenie, tj. w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
W Łodzi Polki wygrały z Amerykankami 3:1, otwierając sobie drogę do biletów na imprezę, na której żeński zespół z Polski nie było od 2008 roku. Jak wiadomo, ta sztuka się udała. Amerykanki mogłyby zatem pomyśleć: Do trzech razy sztuka! W końcu zespół, który prowadzi legendarny trener Karch Kiraly, to aktualne obrończynie złota olimpijskiego. Zwycięstwa z pewnością przydadzą się do budowy pewności siebie przed wyzwaniem w Paryżu. Na noc z soboty na niedzielę, polskiego czasu, Biało-Czerwone miały jednak zupełnie inne plany. O czym Amerykanki szybko się przekonały.
Ponownie okazało się, że polski zespół jest wyjątkowo mocny mentalnie. W każdym z setów Polki musiały mocno walczyć o triumf na mecie. Pierwsza partia, prowadzenie 15:13, żeby po chwili było 15:16. W końcu 23:21 i moment później 25:25. Ostatecznie po ataku Magdaleny Stysiak, będącej chwilami wręcz nie do zatrzymania, Polki wygrały na przewagi 29:27.
Drugi set? 17:17, po chwili 17:19 i czas dla Lavariniego. Uspokojenie sytuacji, ważną piłkę kończy Martyna Łukasik i robi się 19:19. Ostatecznie spokojniejsza końcówka, tym razem 25:22. Warto też docenić inne polskie zawodniczki, Joannę Wołosz za mądre prowadzenie gry, Natalię Mędrzyk za umiejętne korzystanie ze swojego ogromnego doświadczenia, Magdalenę Jurczyk za czujność na siatce.
Lekcja od Amerykanek w przegranej partii Polek
Żeby nie było tak kolorowo, nauczką jest z pewnością scenariusz seta trzeciego. Polki przegrały 20:25, choć miały w górze piłki na zbliżenie się do USA na dystans jednego-dwóch punktów. Biało-Czerwone zatraciły jednak skuteczność, a dodatkowo dołożyły kilka niepotrzebnych, własnych błędów. Lavarini próbował odpowiedzieć, dał na chwilę odpocząć Mędrzyk (weszła Julita Piasecka), ale na niewiele się to zdało. Polki przegrały seta wyraźnie.
W czwartej partii Polki prowadziły właściwie na dystansie większości seta. Kiepsko wyglądała po polskiej stronie podwójna zmiana (poza pierwszym setem) z Malwiną Smarzek i Katarzyną Wenerską. Zwłaszcza ta pierwsza grała nerwowo, nie dając szans na dłuższy oddech dla obciążonej atakami Stysiak.
Na ostatniej prostej zrobiło się 20:20. Amerykanki ponownie przycisnęły, Polki zaczęły natomiast popełniać pod presją błędy. Dwie ważne piłki na 22:22 i 23:22 skończyła Łukasik. Ona też zakończyła mecz, zamykając wynik na 25:23.
Polki niepokonanymi liderkami tabeli VNL!
Ostatecznie mecz zakończył się w czterech setach. Dzięki temu Polki wygrały ósmy raz w ósmym meczu, gruntując swoją pozycję na czele tabeli Ligi Narodów.
Z kim wygrały już polskie siatkarki? Włochy 3:0, Francja 3:0, Holandia 3:0, Japonia 3:0, Serbia 3:1, Korea 3:0, Niemcy 3:0 i USA 3:1.
Kolejne wyzwania? Turniej w Hongkongu. Polki zagrają tam od 12 do 16 czerwca. Biało-Czerwone zagrają hitowy mecz z Brazylią (12.06, g. 14:30), Dominikaną (14.06, 11:00), Tajlandią (15.06, 11:00) oraz na zamknięcie, ponownie twarde starcie, tym razem z Chinami (16.06, 14:30).
Czytaj też:
Polski trener poznaje ukraińską siatkówkę. „Kadra ma potencjał na zbudowanie czegoś wielkiego”Czytaj też:
Aleksander Śliwka oficjalnie w nowym klubie! Właśnie potwierdzono wielki transfer