Reprezentacja Polski siatkarek szykuje się do rywalizacji w finałach Ligi Narodów. Zawodniczki Stefano Lavariniego zmierzą się w ćwierćfinale z obrończyniami trofeum, Turczynkami. Obie kadry nie trafią na siebie w fazie grupowej igrzysk olimpijskich. Polki mogą być zadowolone z losowania, choć pewnie jednej z ekip nie chcieli widzieć w swojej czwórce.
Umiarkowany optymizm w reprezentacji Polski siatkarek
Polska zagra w grupie B turnieju olimpijskiego z aktualnymi wicemistrzyniami olimpijskimi i liderkami rankingu FIVB, Brazylią, a także z Japonią oraz Kenią. O ile ostatnie rywalki są outsiderem zmagań w Paryżu (nie wygrały seta z europejskim zespołem od sierpnia 2014 roku), o tyle pozostałe przeciwniczki będą mocnym sprawdzianem dla trzeciej ekipy VNL 2023.
Wszystkie kadry z napięciem oczekiwały na losowanie w Bangkoku. Ceremonia odbywająca się w trakcie treningu Canarinhos, była krótka i szybko dostarczyła wyczekiwanych odpowiedzi. Sztab szkoleniowy Stefano Lavariniego po ceremonii nie ukrywał małego zadowolenia z rozstrzygnięć.
– Uważam, że wszystkie trzy grupy są odpowiednio zbalansowane. Spotkają się zespoły, które mają swój styl grania. Nie rozmawialiśmy między sobą, z kim chcielibyśmy bądź nie chcielibyśmy zagrać. Po prostu czekaliśmy na losowanie. Po nim zawsze jest uczucie, że mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej – powiedział Krystian Pachliński, asystent selekcjonera.
– Wszystkie grupy są wyrównane. W każdej jest jedna ekipa, która wydaje się na papierze słabsza od reszty. Z naszej perspektywy szkoda, że trafiliśmy na Brazylię, to prawdopodobnie to obecnie najmocniejszy zespół. Oprócz tego zderzymy się ze stylem azjatyckim. Japonia jest bardzo nieprzyjemna do grania. Ale nie zamierzamy narzekać – powiedział II trener Nicola Vettori.
Weteranki igrzysk na drodze polskich siatkarek
Brazylijki i Japonki posiadają ogromne doświadczenie z gry na igrzyskach. Pierwsze grają na turniejach olimpijskich nieprzerwanie od 1980 roku, zdobywając w ostatnich szesnastu latach trzy medale. Przedstawicielki Kraju Kwitnącej Wiśni jeszcze nigdy nie opuściły zmagań olimpijskich. W 2012 roku zakończyły zmagania z brązowym medalem. Pachliński i Vettori widzą w tym zaletę rywalek, bowiem żadna z Polek nie grała na IO. Jednocześnie widzą potencjał w doświadczeniu zdobytym przez trzy sezony wspólnej pracy na zgrupowaniach i innych turniejach.
– Mamy w Brazylii Thaisę, która występowała na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku. Proszę zobaczyć, ile ona lat gra na olimpijskim poziomie. Ale w Paryżu zobaczymy normalne mecze siatkówki. Mental i doświadczenie będą bardzo ważne, ale zrobimy wszystko, by uwodnić, że damy radę – powiedział Vettori.
– Na pewno to zaleta. Jak duża? Przekonamy się na przełomie lipca i sierpnia. Wierzę jednak w to, że sfinalizujemy nasze doświadczenie zebrane przez trzy lata wspólnej pracy – deklaruje Pachliński, który zapadł w świadomości kibiców słynnym challengem podczas turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi.
Paryż wszystko zweryfikuje
Polki miały już okazje mierzyć się w tym roku z Japonią i Brazylią. Z pierwszymi dość pewnie triumfowały 3:1. Z kolei w starciu z drużyną Ze Roberto to rywalki zwyciężyły takim samym rezultatem. Z kadry Lavariniego bije klarowny przekaz – tamte spotkania nie będą miały znaczenia we Francji. „To będzie inny turniej, inna historia” – opowiada Pachliński. W Paryżu należy spodziewać się zespołów w jeszcze lepszej dyspozycji. Tyczy się to także Biało-Czerwonych.
– Graliśmy i z Brazylią, i z Japonią, lecz z tymi drugimi graliśmy na początku VNL. Wówczas nie wszystkie zespoły grają jeszcze na 100 procent. Wygraliśmy wtedy z nimi, ale myślę, że w Paryżu nie będzie miało to znaczenia. Z kolei siła Brazylijek jest wszystkim znana. Chcemy im poprzeszkadzać, ale nie ma co ukrywać, że to jeden z głównych kandydatów to złota – twierdzi Vettori, asystent Lavariniego i trener UNI Opole.
Polki szykują się na walkę o medale VNL 2024
Turniej olimpijski siatkarek rozpocznie się 28 lipca i potrwa do 11 sierpnia. Złota z Tokio będą bronić Stany Zjednoczone. Z kolei mecz Polska – Turcja w ramach ćwierćfinału VNL 2024 odbędzie się w piątek, 21 czerwca, o godzinie 15:30 czasu polskiego. Rywalem zwycięzcy pary będą Amerykanki lub Włoszki.
Czytaj też:
Paweł Zatorski wrócił do reprezentacji Polski. „Już nic mnie nie zniszczy”Czytaj też:
Stefano Lavrini ufa tej zawodniczce. Da jej szansę walki o igrzyska
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.