O klątwie ćwierćfinałowej igrzysk olimpijskich powiedziano już mnóstwo. W XXI wieku zawsze to na tym etapie polscy siatkarze żegnali się z turniejem. Przed spotkaniem ze Słowenią w Paryżu była oczywiście wiara w zwycięstwo, ale kibice mogli się też niepokoić postawą naszej drużyny w rywalizacji z Włochami. Wówczas bowiem przegraliśmy 1:3 i to rywal był zdecydowanie lepszy na boisku.
44 lata czekania na pierwszą czwórkę IO
Na szczęście ze Słowenią zagraliśmy najlepsze spotkanie na igrzyskach olimpijskich. Zwyciężyliśmy 3:1 i wywalczyliśmy upragniony półfinał. Nie dość, że jest to przełamanie klątwy ćwierćfinałów z XXI wieku, to jeszcze na dodatek w pierwszej czwórce igrzysk reprezentacja Polski znalazła się po raz pierwszy od 1980 roku. Czekaliśmy zatem na tego typu moment aż 44 lata.
Wówczas podczas igrzysk w Moskwie Polacy dotarli do półfinału, ale w nim przegrali z Bułgarią wyraźnie, bo 0:3. Później doszło do starcia o 3. miejsce z Rumunią, ale i w tamtym spotkaniu to rywal był lepszy, triumfując 3:1. To oznaczało czwarte miejsce dla naszej drużyny.
Dogonić złotą drużynę Wagnera
Teraz miejmy nadzieję, że podobny scenariusz się nie powtórzy. Wilfredo Leon i spółka być może wejdą na zwycięską ścieżkę już do samego końca igrzysk. To by oznaczało zdobycie złotego medalu i nawiązanie do tego, co działo się w 1976 roku w Montrealu. To oczywiście pamiętny turniej dla polskich kibiców, bo wtedy jedyny raz w historii po mistrzostwo olimpijskie sięgnęli polscy siatkarze. Po heroicznym boju pokonali w finale ZSRR 3:2.
Obecnej kadrze pozostały dwa kroki do złota, o którym wszyscy marzą. Najpierw czekamy na rywala w półfinałowym pojedynku, który odbędzie się 7 sierpnia. Polska zagra z kimś z pary USA / Brazylia.
Czytaj też:
Ogromna dramaturgia w turnieju siatkarzy. Mistrzowie byli nad przepaścią!Czytaj też:
Zwycięstwo okupione kontuzją. Dramat jednego z liderów polskiej drużyny