Dawid Kubacki na początku sezonu 2021/22 rozczarowuje swoją formą. Polak na cztery możliwe szanse tylko raz awansował do czołowej 30 konkursu. Tym wyjątkiem był otwierający konkurs w Niżnym Tagile. Drugie zawody na rosyjskiej ziemi, a później te weekendowe w Finlandii zakończyły się totalnym fiaskiem.
PŚ w Wiśle. Dawid Kubacki ciągle szuka formy
Zawody w Ruce były smutnym podsumowaniem początku sezonu w wykonaniu Dawida Kubackiego. Polak zakończył zmagania w piątej dziesiątce, a przy lądowaniu ratował się przed upadkiem. – Najważniejsze w tej chwili, by to spokojnie przeanalizować, omówić przyczyny takiej sytuacji i pracować dalej. Samym narzekaniem i frustracją nic się nie zmieni – powiedział Kubacki w rozmowie ze Skijumping.pl.
Przed Kubackim i innymi Polakami teraz szansa na przełamanie, bowiem już w piątek rozpoczną się kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Wiśle. – Wierzę, że pozytywna energia, którą kibice przyniosą na obiekt, może mi tylko pomóc. Liczę na to, że mały kliczek przeskoczy i jakość moich skoków będzie zbliżona do moich oczekiwań – ocenił polski skoczek.
Skoki narciarskie. Niewiele trzeba, by dobra dyspozycja wróciła
Dawid Kubacki nie traci głowy i wie, że stać go na lepsze skoki. Czasami coś musi po prostu wskoczyć na odpowiednie miejsce i od razu rozwiązują się wszystkie problemy. – Panikowanie i radykalne kroki nie są teraz wskazane. Wierzę w to, że słowa trenerów są prawdą. Brakuje niewiele, by to wszystko zaskoczyło. Z doświadczenia wiem, że tak czasami jest. Nie idzie, nie idzie, ale drobna zmiana w głowie daje jakość i lepsze odległości – powiedział skoczek.
Już w piątek 3 grudnia rozpoczną się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Start o godzinie 18.
Czytaj też:
Kapitan Milanu i bohater Euro 2020 z kontuzją. Czeka go dłuższa przerwa