W ostatnim wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Adam Małysz został zapytany o jego absencję na finale minionego sezonu Pucharu Świata. Przypomnijmy, nieobecność legendarnego skoczka sprawiła, że pojawiło się mnóstwo spekulacji na ten temat. Jak przypomnieli dziennikarze dziennika krążyły plotki o poważnych problemach zdrowotnych.
– Cóż, miałem problemy zdrowotne i cały czas jestem w trakcie badań, ale nie chcę o tym mówić publicznie – wyznał Adam Małysz.
Niepokojące słowa Adama Małysza w wywiadzie
To nie są pierwsze problemy zdrowotne legendarnego skoczka, co sam przyznał, ale ostatecznie o niczym więcej nie chciał informować. – Dzisiaj świat kręci się wokół nerwów i emocji. To ma wpływ na ludzi – rzucił wymijająco.
Na ogólne pytanie, czy ma czasem dość Adam Małysz odparł, że są takie chwile. – Wiem, że sobie poradzę, ale to kosztuje sporo stresu i to się odbija na zdrowiu – zakończył.
Adam Małysz odpowiedział kibicom na pytania dot. stanu zdrowia
Wielu kibiców martwiło się tym wyznaniem legendarnego skoczka, co przełożyło się na pytania dot. jego samopoczucia. Na te wszystkie wiadomości Adam Małysz postanowił odpowiedzieć postem na Instagramie, w którym wszystko wyjaśnił zainteresowanym.
„Dostaję ostatnio dużo pytań o moje zdrowie. Bardzo dziękuję, że dziennikarze tak się o mnie troszczą, ale jeszcze trochę popracuję. A stres? No cóż, w dzisiejszych czasach kto go nie ma, ten jest szczęściarzem. Czasem się pojawia, ale zawsze staram się zamienić go w pozytywną motywację do dalszego działania” – napisał Adam Małysz.
Adam Małysz pełni bardzo ważną funkcję w polskich skokach
Niedawno minął rok, jak Adam Małysz pełni funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. W tym samym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” legendarny skoczek przyznał, że jego kadencja mija nawet lepiej, niż się pierwotnie spodziewał.
– Bardzo się bałem i podchodziłem z dużym dystansem, ale jestem pozytywnie zaskoczony. Wszystko jest w miarę poukładane, a ja daję sobie nieźle radę – zakończył.
Czytaj też:
Legendarny polski skoczek stracił pracę. Powód był jednoznacznyCzytaj też:
Znany skoczek krytykuje związek narciarski. „Mogę liczyć na zero od federacji”