Koszmar Halvora Egnera Graneruda. Został przewieziony do szpitala

Koszmar Halvora Egnera Graneruda. Został przewieziony do szpitala

Halvor Egner Granerud
Halvor Egner GranerudŹródło:PAP / Marcin Cholewiński
Halvor Egner Granerud doznał fatalnego upadku podczas treningu na skoczni w Lillehammer. Półprzytomny Norweg został przewieziony karetką do szpitala. O zdarzeniu opowiedział selekcjoner norweskiej reprezentacji, Alexander Stoeckl, ale też sam poszkodowany.

Halvor Egner Granerud zdominował poprzedni sezon skoków narciarskich i od chwili prześcignięcia Dawida Kubackiego w klasyfikacji generalnej w lutym, nie ustępował z pozycji lidera do samego końca. Norweg okazał się najmocniejszy także w Turnieju Czterech Skoczni, wyprzedzając właśnie Polaka oraz Anzego Laniska. Warto dodać, że został również zawodnikiem, który osiągnął najwięcej punktów w historii tych zawodów (1191,2). Obecnie 27-latek przygotowuje się do nowego sezonu, ale jeden z treningów skończył się dla niego źle.

Halvor Egner Granerud zaliczył fatalny upadek podczas treningu

„Wyglądało to strasznie i bardzo dramatycznie. Potłuczony, przerażony i półprzytomny Halvor został odwieziony karetką do szpitala” – powiedział Alexander Stoeckl cytowany przez serwis vg.no. Na szczęście norweski skoczek nie odniósł tak poważnych obrażeń, by wykluczyły go z następnego sezonu skoków narciarskich. Mimo tego przez jakiś czas będzie musiał się poruszać o kulach, o czym sam opowiedział.

– Na szczęście okazało się, że nie mam żadnego złamania. Czuję się jednak jak dobrze wytłuczony kotlet i przez jakiś czas będę chodził o kulach, lecz takie jest życie skoczka narciarskiego. Zaraz po wyskoku z progu nagle poczułem, że nie mogę utrzymać prawej narty, która się osunęła i w efekcie runąłem jak ranny ptak na zeskok, a później już nic nie pamiętam – przyznał Halvor Egner Granerud na antenie telewizji NRK.

Halvor Egner Granerud ma wiele do nadrobienia

Norweg dopowiedział, że pierwszy nieudany skok jest dla niego sygnałem, że przez całe lato będzie musiał poświęcić uwagę na dopracowanie techniki. – Nie mam żadnej gwarancji, że moje skoki, które w ubiegłym sezonie były najlepsze na świecie, będą takie same w nadchodzącym, czego doświadczyłem właśnie w Lillehammer – dodawał 27-latek.

Czytaj też:
Kamil Stoch zebrał się na szczerość. Poszło o najbliższe zawody w skokach narciarskich
Czytaj też:
Dawid Kubacki opowiedział o powrocie do treningów. „Koledzy mieli czas na odpoczynek. Ja go nie miałem”

Źródło: vg.no