Nie tak miał wyglądać początek Pucharu Świata polskich skoczków. Po słabych zmaganiach w Ruce, kibice Biało-Czerwonych mocno liczyli na poprawę wyników. Sobotnie skoki w Lillehammer skończyły się dla zawodników Thomasa Thurnbichlera lepiej niż te w Finlandii.
Trójka Biało-Czerwonych z awansem do drugiej serii
Skoczkom towarzyszyły wietrzne warunki, które opóźniły rozpoczęcie zmagań, a także zmuszały organizatorów do zmian belki czy pokazywania czerwonej flagi. Pierwszy z Polaków startował Kamil Stoch. Skok na 95,5 metr dał mu początkowo wysoką pozycję, lecz z czasem musiał oglądać innych rywali i liczyć na ich potknięcie. Kilka minut po nim skok oddał Aleksander Zniszczoł. Wynik 92 metrów niestety nie pozwolił mu na awans do drugiej serii.
Bardzo dobrze poradził sobie Paweł Wąsek. Choć skoczył pół metra mniej od Stocha, to uzyskał lepszą notę. Będąc początkowo wiceliderem szybciej zapewnił sobie awans do serii finałowej. Gdy przyszła czas na Piotra Żyłę, warunki zdecydowanie się pogorszyły. Mistrz świata poleciał na odległość 90 metrów, co sprawiło, że musiał czekać aż jeden skoczek uzyska od niego gorszą notę. Tak też się stało, więc 36-latek stał się trzecim Polakiem, który dostał szansę wykonania drugiego skoku. Jako ostatni z grona Biało-Czerwonych startował Dawid Kubacki. Najlepszy reprezentant kraju w klasyfikacji generalnej miał bardzo słabe warunki atmosferyczne. Odległość 87 metrów sprawiła, że po wylądowaniu znalazł się na 17. pozycji (niedającej awansu). Ostatecznie tylko wspomniana wcześniej trójka zapewniła sobie awans do drugiej serii. Z pozycji lidera do drugiej przystępował dominujący w tym sezonie Stefan Kraft.
Stefan Kraft dominuje nad wszystkimi
Druga seria rozpoczęła się od dalekiego skoku Władimira Zografskiego. Po Bułgarze startowali Polacy. Piotr Żyła po obniżeniu belki skoczył 93. metry, co oznaczało spadek o dwie pozycję. Słabo poszło Kamilowi Stochowi. Dla 36-latka już sam awans do drugiej serii był małym sukcesem, lecz lot na 85. metr sprawił, że spadł mocno względem pierwszego skoku. Również spadek zanotował Paweł Wąsek. Jego skok na odległość 90,5 metra dał mu początkowo 6. miejsce.
Dobre skoki zaliczyli później Michael Haybock, Ryoyu Kobayashi, Jan Hoerl czy Karl Geiger. Ostatecznie jednak pierwszej pozycji nie oddał Kraft, który lotem na odległość 92,5 metra zapewnił sobie trzeci triumf w trzecich zawodach sezonu. Finalnie najlepiej w zmaganiach spośród Biało-Czerwonych poradził sobie Paweł Wąsek (23. miejsce). Piotr Żyła skończył tuż za nim, a Stoch uplasował się na 28. pozycji.
Polacy walczą w Pucharze Świata w skokach narciarskich
W klasyfikacji generalnej wciąż prowadzi niepokonany Stefan Kraft. Najwyżej spośród Polaków plasuje się Dawid Kubacki (18 punktów, 24. miejsce). W niedzielę obędzie się kolejny konkurs PŚ w Lillehammer.
Czytaj też:
Apoloniusz Tajner nie ma złudzeń, co do wyników Polaków. Czołówka bardzo dalekaCzytaj też:
Adam Małysz jasno o odmłodzeniu kadry skoczków. Nacisk na Thomasa Thurnbichlera