Polscy skoczkowie nie najlepiej rozpoczęli sezon Pucharu Świata. Biało-Czerwoni wyraźnie odbiegają formą od np. Stefana Krafta, który wygrał wszystkie cztery konkursy Pucharu Świata. Thomas Thurnbichler próbuje reagować i zdecydował, by Aleksandra Zniszczoła zastąpił Maciej Kot, który latem radził sobie dobrze.
Kamil Stoch zaapelował do kibiców
Nie najlepiej od początku radzi sobie także Kamil Stoch, który w Ruce był 42., a w Lillehammer plasował się kolejno na 28. i 37. pozycji. Te wyniki pozwoliły trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu zgromadzić trzy punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2023/24.
W rozmowie z serwisem skijumping.pl Kamil Stoch wyznał, że nie stracił wiary w drużynę i Thomasa Thurnbichlera. – Wierzę w nasz zespół i wierzę w to, że wszystko może się jeszcze odmienić. W mojej karierze nie takie rzeczy się działy. Wierzę w trenerów, którzy dają z siebie wszystko. Nie jest tak, że każdy siedzi i ma to wszystko głęboko w poważaniu – stwierdził.
– Wszyscy się denerwują i martwią. Chodzi o to, abyśmy byli w tym razem i trzymali się obranej drogi. Tutaj prośba do kibiców o cierpliwość i wiarę w nas. To nie jest dla nas łatwa sytuacja, ale wspólnie sobie z tym wszystkim poradzimy – dodał.
Kamil Stoch diagnozuje, co jest nie tak
Odnosząc się do swoich wyników trzykrotny mistrz olimpijski zdiagnozował, w czym leży problem. – W minioną środę zaliczyłem dobry trening w Lillehammer, podobało mi się. Wszystko trochę pogmatwało się w piątek. Rozmawiałem o tym z trenerami. Odnoszę wrażenie, że po piątkowym treningu siłowym czucie zostało trochę zaburzone, a do tego doszła rywalizacja – kontynuował.
– Miałem świadomość co do osiąganych wyników, pojawiło się trochę spięcia i z tego powodu nie szło – stwierdził.
Kamil Stoch podkreślił również, iż po listopadowym zgrupowaniu w Lillehammer spodziewał się, że nie będzie to łatwy początek sezonu dla niego. – Po części wiedziałem, ale w życiu nie przypuszczałbym, że będzie to aż tak trudne. Nie jestem jednak po raz pierwszy w takiej sytuacji, wielokrotnie to przerabiałem. Trochę szkoda, bo miałem nadzieję, że uda mi się już tego uniknąć, ale taki jest sport i uroki tego, co robimy. Najważniejsze, by postarać się spokojnie podejść do sprawy, bez zbędnych ruchów – zakończył.
Czytaj też:
Tyle zarobili Polscy skoczkowie w Pucharze Świata. Kamil Stoch „czerwoną latarnią”Czytaj też:
Thomas Thurnbichler nie wytrzymał po sytuacji z Pawłem Wąskiem. Wskazał największy problem Polaków