W ostatnich dniach Kacper Tekieli przebywał w Szwajcarii wraz ze swoją rodziną – żoną Justyną Kowalczyk oraz półtorarocznym synem Hugo. Niestety w trakcie wyjazdu doszło do tragicznego wypadku, podczas którego Polak zginął. O szczegółach akcji ratunkowej donoszą teraz rozgłośnia RMF FM i „Super Express”.
To Justyna Kowalczyk wezwała pomoc dla swojego męża, Kacpra Tekielego
Jak dotąd o całej sprawie wiadomo było niewiele. Powszechnie znane były podstawowe informacje – na przykład fakt, iż Polak wspinał się w Alpach Berneńskich i zdobył szczyt Jungfrau znajdujący się na wysokości 4158 metrów nad poziomem morza. Tragiczny wypadek z jego udziałem wydarzył się zatem już w trakcie zejścia.
O tym, że mogło dojść do wypadku, szwajcarscy ratownicy zostali poinformowani już w środę (tak twierdzi RMF FM), ale akcja ratunkowa rozpoczęła się dopiero dzień później. Wszystko przez wyjątkowo niekorzystne warunki atmosferyczne uniemożliwiające start helikoptera.
Kacper Tekieli zginął w lawinie
Kiedy dotarli na miejsce, znaleźli ciało Kacpra Tekielego. „Super Express” poinformował w tym kontekście, że zawiadomienie o zaginięciu męża złożyła sama Justyna Kowalczyk. Dziennik powołał się w tej sprawie na informacje, których udzielił Jarzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego imienia Jerzego Kukuczki.
Z relacji opublikowanej w „SE” wynika, że o pomoc został poproszony sam Andrzej Bargiel, popularny narciarz wysokogórski. Ten wyruszył z akcją w nocy wraz z Januszem Gołąbem, aczkolwiek ich próba nie przyniosła skutku. W czwartek rano odnaleziono lawinisko, w którym znajdowało się też ciało Tekielego. Jego planem było pobicie rekordu Ulego Stecka. Polak chciał zdobyć wszystkie alpejskie czterotysięczniki, których jest aż 82.
Czytaj też:
Justyna Kowalczyk-Tekieli zabrała głos po śmierci męża. Poruszające słowaCzytaj też:
Ogromna tragedia w Alpach. Zginął Kacper Tekieli, mąż Justyny Kowalczyk