Iga Świątek powoli wyrasta na jednego z bardziej świadomych polskich sportowców, co regularnie udowadnia zarówno podczas rozgrywek, jak i wywiadów, których udziela. Kilka dni po tym, jak raszynianka wygrała wielkoszlemowy US Open, pojawiła się w programie „Fakty po faktach”. Tenisistka rozmawiała w nim na wiele poważnych tematów, w tym także o wojnie w Ukrainie.
Iga Świątek zaangażowana w kwestię wojny w Ukrainie
Nie od dzisiaj wiadomo, że Polka jest jedną z tych zawodniczek, które zwracają uwagę na to, co dzieje się za naszą południowo-wschodnią granicą niemal od początku konfliktu zbrojnego. Swoje wsparcie dla Ukraińców wyrażała różnorako, między innymi występując na korcie z przypiętą wstążką w barwach flagi tego kraju.
W programie TVN-u Iga Świątek jasno przyznała, że nie zamierza angażować się w każdą akcję, jaką podetknie się jej pod nos, ale uważa, iż o tych naprawdę ważnych tematach należy mówić głośno i się tego nie brać.
Iga Świątek wyjaśniła, jak chce wpływać na świadomość ludzi
– Sądzę, że mogę wykorzystać moją popularność, wywrzeć jakiś wpływ na ludzi. Nie muszę być twarzą wszystkiego. Staram się nie wypowiadać na wiele tematów, ale gdy usłyszałam o wojnie i zgłębiłam ten temat, to uzmysłowiłam sobie, że to jest kwestia, w którą pragnę się zaangażować – opowiedziała.
Polka przyznała, że nie chciała stać obojętnie wobec tego, co dzieje się w Ukrainie i bardzo zależało jej na tym, by jakoś pomóc mieszkańcom tego kraju. – Wychowałam się w świecie, w którym miałam przekonanie, że wybuch wojny tak blisko mnie nie jest możliwy. Tak się jednak stało, więc pomyślałam, że skoro osiągnęłam taki sukces, to mogę wpływać na świadomość ludzi, szczególnie za granicą. Dlatego zrobiliśmy event w Krakowie. Poczułam moc, że za sprawą tenisa mogę zrobić coś dobrego – zakończyła.
Czytaj też:
Najnowszy ranking WTA po US Open. Gigantyczna przewaga Igi Świątek nad rywalkami