Iga Świątek wyjaśniła scenę z meczu z Bencic. „Nie martwcie się”

Iga Świątek wyjaśniła scenę z meczu z Bencic. „Nie martwcie się”

Iga Świątek (z prawej)
Iga Świątek (z prawej) Źródło: PAP/EPA / Isabel Infantes
Iga Świątek nie bez problemów awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu. Polka w starciu z Belindą Bencic wyszła z dużych opresji, broniąc piłek meczowych. Po wygranej nad Szwajcarką pierwsza rakieta świata odwołała się do charakterystycznej sceny z pojedynku, która mogła wprowadzić kibiców w zakłopotanie.

nadal pokazuje świetną formę. Po wygraniu Roland Garros z dobrą skutecznością radzi sobie podczas Wimbledonu. Dzięki zwycięstwu nad Belindą Bencic Polka po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału turnieju rozgrywanego na słynnych londyńskich kortach. Spotkanie ze Szwajcarką należało do tych z gatunku bardzo wymagających.

Belinda Bencic była o włos o wygranej nad Świątek

Przez sporą część meczu to rywalka miała inicjatywę w spotkaniu. „Specjalistka, jeśli chodzi o grę na trawie” jak określiła Bencic polska tenisistka, radziła sobie bardzo dobrze. Wygrała po tie-breaku pierwszy set, a w drugim również mknęła po zwycięstwo. Świątek znalazła się o malutki krok przed eliminacją z turnieju. Pod koniec partii Szwajcarka miała dwie piłki meczowe. Polka obroniła je, wygrała gema i doprowadziła do kolejnego tie-breaka, tym razem zwycięskiego. Gdy dołożyła pewnie wygranego seta 6:3, mogła cieszyć się z premierowego awansu do ćwierćfinału. Na konferencji prasowej pierwsza rakieta świata została zapytana o trudność spotkania. Gdy otrzymała pytanie o to, czy mecz z Bencic był najtrudniejszym do tej pory w Londynie, Świątek odpowiedziała:

– Bez dwóch zdań. W poprzednich czułam, że w większości sytuacji mam kontrolę, a tu były takie momenty, że tej kontroli miałam niewiele. Teraz z kolei czerpię dużo pewności z tego, w jakich okolicznościach wygrałam z Belindą, bo jest ona w pewnym sensie specjalistką, jeśli chodzi o grę na trawie. Czułam, że tempo jest szybkie, a w trzecim secie zagrałam już lepiej – powiedziała Świątek na konferencji prasowej cytowana przez Interię.

Iga Świątek tłumaczy scenę z ręcznikiem z meczu

Polka nawiązała w wypowiedzi także do pewności siebie i kwestii mentalnej. Wątek psychiki pojawił się w głowach kibiców, gdy w drugim secie, przy wielkich opałach, Świątek nałożyła na głowę ręcznik. Można było zastanawiać się, czy reprezentantce Polski dolega coś złego. Po meczu sama zawodniczka rozwiała wątpliwości.

– Nie martwcie się. Założyłam wówczas ten ręcznik po to, bo chciałem pooddychać i tylko na tym się skoncentrować. Przerwy na Wielkich Szlemach są krótsze niż na WTA i czasami nie ma czasu, żeby to zrobić, ale właśnie chciałam dać sobie ten moment – uspokoiła media i kibiców liderka światowego rankingu.

Iga Świątek zagra z Eliną Switoliną

Świątek po raz pierwszy w karierze powalczy o półfinał Wimbledonu. Jej rywalką będzie pochodząca z Ukrainy Elina Switolina (76. pozycja w rankingu WTA).

Czytaj też:
Zaskakujące słowa legendarnego tenisisty. „Hurkacz może to zrobić”
Czytaj też:
Aryna Sabalenka była w trudnej sytuacji. Zdradziła, co jej pomogło

Opracował:
Źródło: Interia.pl