Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju BNP Paribas Warsaw Open i tuż po ogłoszeniu dzikich kart, Karolina Muchova obok Igi Świątek została okrzyknięta faworytką do ostatecznego triumfu w całych zawodach. Czeszka mierzyła się z Polką w finale Rolanda Garrosa, gdzie przegrała i po układzie drabinki warszawskiej rywalizacji wyszło na to, że powtórka paryskiego meczu stała się możliwa. W pierwszej rundzie 26-latka z Ołomuńca pokonała Białorusinkę Aliaksandrę Sasnowicz 4:6, 7:6(0), 6:3. W drugiej zmierzyła się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą.
Rebecca Sramkova narzuciła twarde warunki Karolinie Muchovej
Karolina Muchova rozpoczęła mecz z Rebeccą Sramkovą od wygranego dwóch wygranych gemów serwisowych, kosztem braku przełamania. Jako pierwsza dokonała tego Słowaczka, jednak po chwili obejrzeliśmy przełamanie powrotne. Czeszka nie potrafiła wykorzystać szansy i ponownie została przełamana, otwierając szansę Słowaczce na przejęcie inicjatywy.
I tak też się stało, choć nie można było tego nazwać dominacją. Po chwili gry gem za gem Słowaczka znów przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 5:4. O zwycięstwie zadecydował ostatni gem, w którym 26-latka z Ołomuńca przegrała swój serwis i było 7:5.
Karolina Muchova odpadła z BNP Paribas Warsaw Open
Drugi set rozpoczął się od serii przełamań. Najpierw serwis przegrała Słowaczka, następnie jej rywalka. Czeszka nie pozwoliła jej na ucieczkę i przełamała ją po raz drugi. Od tej chwili Karolina Muchova utrzymywała bezpieczną przewagę prowadzenia dwoma gemami. Tablica wyników pokazywała już 5:3 i przy serwisie Słowaczki 18. rakieta rankingu WTA miała break pointy i wykorzystała dopiero piątego, wyrównując wynik meczu.
Po rozpoczęciu trzeciego seta zawodniczka z Ołomuńca potrzebowała przerwy medycznej przez problemy z prawą stopą. Po kilku minutach była w stanie kontynuować grę. To jedynie podbudowało Czeszkę do lepszej pracy ku zwycięstwu, choć jako pierwsza została przełamana. Odpowiedziała zwycięstwem w czterech gemach z rzędu i była zdecydowanie bliższa awansu do ćwierćfinału zawodów.
Ponownie przełamała Słowaczkę, ale ta odwdzięczyła się tym samym. 26-latka z Czech zaczęła grać słabiej. Przegrała cztery gemy z rzędu, nie umiejąc skutecznie odpowiedzieć na mocne returny Sramkovej. Z wyniku 5:1 dla Karoliny Muchovej zrobiło się 5:5. Słowaczka nie zdejmowała nogi z gazu i przy wcześniejszej dominacji Czeszki całkowicie odwróciła przebieg meczu i wygrała 7:5, przechodząc do ćwierćfinału.
Czytaj też:
Ojciec Novaka Djokovicia o końcu kariery syna. Takich słów nikt się nie spodziewałCzytaj też:
Iga Świątek dorobiła się majątku. Ten ranking mówi wszystko