Filip Peliwo jest polski tenisistą, który do 2022 roku reprezentował Kanadę. Przed laty był najlepszym juniorem świata oraz zwycięzca Wimbledonu i US Open 2012. Ponadto w tym samym roku dotarł do finału Australian Open i French Open 2012 w grze pojedynczej. Najwyżej sklasyfikowany w rankingu ATP w singlu był w 2018 roku, kiedy uplasował się na 161. miejscu, a obecnie znajduje się na 462. pozycji.
Tenisiście proponowano udział w ustawianiu meczów
W szczerym wywiadzie dla TVP Sport tenisista opowiedział o problemach, który dotyka zawodników na turniejach niższej rangi. Na pytanie, czy otrzymywał niemoralne propozycje w trakcie turniejów, odparł: – Nigdy nie było tak, że ktoś podszedł do mnie i powiedział, że zapłaci mi za przegraną czy wygraną, ale miałem jedną sytuację, w której gość przed meczem powiedział mi, że obstawił na moje zwycięstwo. Odpowiedziałem mu, że zachował się trochę głupkowato, bo jego wyznanie nie pomogło ani jemu, ani mi! (śmiech) – powiedział.
Ponadto tenisista poinformował, że proponowano mu udział w ustawianiu meczów przez internet. – Tak było w tym roku, gdy brałem udział w turniejach ITF w Wielkiej Brytanii. Na Instagramie dostałem propozycję współpracy z jednym z brytyjskich sklepów sportowych. Wszystko wyglądało dość legitnie – konto miało około 25 tysięcy obserwujących, byli naprawdę dobrze przygotowani – stwierdził.
– Uznałem, że może dostanę jakiś rabat na buty, albo naciągi, wstępnie się zgodziłem. Wtedy poproszono o kontynuowanie rozmowy na Whatsapp. Tam od razu dostałem propozycję ustawiania meczów, zachęcano mnie tym, że robi to inny gracz z TOP 600 – kontynuował.
– Stawka wahała się chyba od trzech do pięciu tysięcy euro za mecz. Ona wzrastała wraz z liczbą ustawionych spotkań – przyznał.
Taka była jego reakcja
Oczywiście Peliwo nie przyjął tej "oferty" i od razu zgłosił to do dyrektora turnieju i osób w Tennis Integrity Unit. – Osoby nakłaniające tenisistów do ustawiania meczów w imprezach ITF mają świetny plan działania. Czego przede wszystkim brakuje tym zawodnikom? Najczęściej właśnie pieniędzy, które im oferują, i to nie małe – przyznał.
– Oni są świetnie zorganizowani, zazwyczaj nie kryje się za tym jeden człowiek. Nie chcę powiedzieć, że to mafia, ale swego rodzaju organizacja – zakończył.
Czytaj też:
Iga Świątek w swoim stylu z życzeniami świątecznymi. Spore poczucie humoruCzytaj też:
Magda Linette dla „Wprost”: Rok zajęło mi, by nauczyć się z tym żyć. Nie da się tego zignorować