Wielki powrót Magdy Linette do meczu! Wyrwała zwycięstwo Rosjance

Wielki powrót Magdy Linette do meczu! Wyrwała zwycięstwo Rosjance

Magda Linette
Magda Linette Źródło:Newspix.pl
Magda Linette po fascynującym boju pokonała Jekaterinę Aleksandrową w turnieju WTA 500 w Strasburgu. Polka przegrała pierwszego seta, ale potem zachowywała więcej zimnej krwi.

Magda Linette przystępowała do pojedynku z Jekateriną Aleksandrową po udanym starciu z Soraną Cirsteą, które zakończyło się wynikiem 7:5, 7:5. W przeszłości Polka pokazywała, że z Rosjanką potrafi dobrze grać, ale tym razem minimalną faworytką wydawała się rywalka, która zajmuje 18. miejsce w rankingu WTA.

Linette minimalnie słabsza w pierwszym secie

Inauguracyjna partia rozpoczęła się od mocnego uderzania, bo od dwóch przełamań. Obie panie miały na początku problem z utrzymaniem własnego podania, co mogło zwiastować to, że podobnie będzie w kolejnych etapach meczu. Nic bardziej mylnego. Do końca pierwszego seta już więcej przełamań nie było, co nie oznacza, że brakowało emocji.

Te mieliśmy chociażby w siódmym gemie przy podaniu Linette. Wówczas Polka broniła aż siedem break pointów! W tym niezwykle długim gemie wygrała wojnę nerwów, wychodząc na prowadzenie 4:3. Przy stanie 5:4 miała natomiast dwie piłki meczowe przy serwisie Aleksandrowej. Niestety nie dała rady. Rosjanka wyrównała na 5:5 i byliśmy świadomi tego, że może dojść do tie breaka. Tak też się stało po tym, jak obie panie ponownie nie dały się przełamać.

W tie breaku skuteczniejsza była Aleksandrowa. Nie można odmówić Linette woli walki, ale kluczowe akcje padły łupem wyżej rozstawionej przeciwniczki. Działał forhend, a przy podaniu nie zawiodła także akcja serwis + wolej. Wówczas było 6-4 i Aleksandrowa potrzebowała jednej piłki do zwycięstwa w secie. O ile pierwszą piłkę setową Polka obroniła, to potem już nie była w stanie tego zrobić, więc pierwsza partia padła łupem Rosjanki, która zwyciężyła 7:6 (5).

Linette spokojniejsza w drugiej partii

Na szczęście minimalnie przegrany tie break nie ostudził zapału naszej tenisistki. Ta bardzo dobrze grała w drugim secie, a rywalka nieco obniżyła loty. Aleksandrowa grała trochę w swoim stylu, uderzając mocno forhendem, lecz tym razem jej skuteczność była wyraźnie niższa. Wiele piłek posyłanych z forhendowej strony leciało w aut, a to była woda na młyn dla reprezentantki Polski.

Linette dzięki solidnej grze trzy razy przełamała Rosjankę. Całkowicie spokojnie jednak nie było, bo przy stanie 5:2 Linette podawała po zwycięstwo w secie, a wtedy to ona dała się przełamać. W międzyczasie poznanianka miała trzy piłki setowe. Można było mieć zatem obawy, że Aleksandrowa wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności i sprawi dużo problemów Linette. Szybko jednak została sprowadzona na ziemię, bo Polka odpowiedziała przełamaniem i wygrała drugą partię 6:3.

Sporo emocji na koniec meczu

Zanim doszło do decydującego seta, to mieliśmy przerwę, bo Aleksandrowa postanowiła opuścić kort. Rosjanka po powrocie wyglądała na inną zawodniczkę. Już na samym początku przełamała Linette, returnując w fantastyczny sposób. Później Aleksandrowa nie zwalniała tempa i utrzymała podanie.

Na szczęście Linette odrobiła następnie nieco strat, bo było 1:2. Wówczas Aleksandrowa znów grała niezwykle agresywnie, ale tym razem w ważnym momencie zepsuła return, co nie pozwoliło jej przełamać naszej zawodniczki. Od stanu 1:3 Linette wygrała dwa gemy z rzędu, w tym jeden przy podaniu Rosjanki. Od tamtego momentu set właściwie rozpoczął się od nowa. Przy małych kłopotach Linette następnie wyszła na prowadzenie 4:3, a emocje coraz bardziej sięgały zenitu.

Aleksandrowa serwowała, ale kompletnie nie wytrzymała presji. Trudno powiedzieć inaczej, kiedy jej uderzenia były niepewne. W ósmym gemie wygrała zaledwie jedną akcję, a tak to poza błędami widzieliśmy też choćby doskonały skrót Linette. Ależ to było zagranie z zimną głową. Wtedy doszło do przełamania i Polka miała otwartą drogę do zwycięstwa w meczu. Ostatecznie wygrała kolejnego gema i całe spotkanie – 6:7 (5), 6:3, 6:3.

Czytaj też:
Do czterech razy sztuka! Słynna Amerykanka bezradna w starciu z Magdaleną Fręch
Czytaj też:
Iga Świątek może dołączyć do legendarnego grona. Wszystko zależy od Roland Garros 2024

Opracował:
Źródło: WPROST.pl