Bolesna lekcja dla Igi Świątek. Tak się nie zdobywa tytułów

Bolesna lekcja dla Igi Świątek. Tak się nie zdobywa tytułów

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP/EPA / John G. Mabanglo
W ćwierćfinale US Open Iga Świątek zmierzyła się z Jessicą Pegulą. Faworytką oczywiście była Polka, ale Amerykanka już nieraz udowadniała, że jest groźna. To spotkanie nie rozpoczęło się po myśli pierwszej rakiety świata. Bolesna lekcja.

Iga Świątek szła jak burza przez kolejne szczeble drabinki US Open. Polka w pierwszej rundzie pokonała Kamillę Rachimową, która sprawiła jej mnóstwo kłopotów. Mimo to udało się ją pokonać bez straty seta 6:4, 7:6. Dalej było już nieco łatwiej. Ena Shibahara została wyeliminowana bez większych problemów 6:0, 6:1. W kolejnych dwóch rundach nr 1 światowego rankingu zmierzyła się z dwiema Rosjankami – Anastasiją Pawluczenkową i Ludmiłą Samsonową.

US Open: Drabinka Igi Świątek

W tym pierwszym meczu czuć było wiele negatywnych emocji. Wszystko przez to, że Rosjanka, jak Danielle Collins na igrzyskach olimpijskich, z premedytacją zaatakowała Igę Świątek pod siatką i trafiła nią piłką. To spowodowało, że Iga Świątek wzięła się w garść i jak wygrała 6:4 w pierwszym secie, tak w kolejnym już nie dała szans przeciwniczce, triumfując 6:2. Z kolei z Samsonową Iga Świątek zwyciężyła 6:4, 6:1.

W ćwierćfinale Polka zmierzyła się z Amerykanką – Jessicą Pegulą. Pierwsza rakieta świata była faworytką, ale Amerykanka nieraz udowadniała, że jest groźna. Do tego spotkania obie tenisistki mierzyły się ze sobą łącznie, we wszystkich rozgrywkach aż dziewięć razy, z czego osiem na kortach twardych. Sześć pojedynków padło łupem Polki.

Iga Świątek została boleśnie sprowadzona na ziemię

Niestety ćwierćfinał US Open nie rozpoczął się dobrze dla Igi Świątek. Już w pierwszym gemie pierwszego seta Jessica Pegula przełamała Polkę, co powtórzyła w trzecim. Łącznie Amerykanka wyszła na prowadzenie 0:4 i sprawiła niemałą niespodziankę. Raszynianka próbowała wrócić do tego spotkania i obroniła swoje kolejne podania. Jednak to było za mało na rywalkę, która zatriumfowała 2:6.

W drugiej partii Polka musiała wziąć się w garść, ale to znowu Amerykanka pierwsza miała break pointy, które wykorzystała w trzecim gemie, wychodząc na prowadzenie 1:2. Świątek postawiła się i nie pozwoliła potwierdzić tego przełamania Peguli i doprowadziła do wyrównania 2:2. Niestety dla raszynianki w siódmym gemie tenisistka znów została przełamana (3:4), co wystarczyło, by szósta rakieta świata zatriumfowała 4:6, a w całym meczu 0:2.

W półfinale Jessica Pegula zmierzy się z Karoliną Muchovą.

Czytaj też:
Iga Świątek musi uważać. Aryna Sabalenka dała wyraźny sygnał
Czytaj też:
Iga Świątek dobrnęła do magicznej granicy. Trafiła do tenisowej elity

Opracował:
Źródło: WPROST.pl