Aleksandra Kowalczuk swoją walkę o medal olimpijski w taekwondo rozpoczęła od 1/8 finału, gdzie mierzyła się z Rebą Stewart. Polka już po pierwszej rundzie prowadziła 4:0, a później zaczęła powiększać przewagę. Prowadzenia nie oddała do końca starcia, dzięki czemu pewnie awansowała do ćwierćfinału. Tam przyszło mierzyć jej się z Serbką Milicą Mandić.
Dobry początek
Pojedynek lepiej rozpoczął się dla Kowalczuk, która objęła dwupunktowe prowadzenie. Serbka odpowiedziała trafieniem, ale po pierwszej rundzie i tak lepsza była Polka, która wygrywała 3:2. W kolejnej rundzie obie zawodniczki były bardzo czujne i nie ryzykowały, przez co żadna z nich nie zaliczyła punktowego trafienia.
Trzecia runda lepiej zaczęła się dla Serbki, która trafiła Kowalczuk w głowę i wyszła na prowadzenie 5:3. Na minutę przed końcem walki Polce udało się zniwelować stratę do jednego punktu. Rywalka odpowiedziała jednak celnymi kopnięciami i wygrała walkę 11:4. Tym samym to Mandić zameldowała się w półfinale igrzysk. Jeśli Serbka awansuje do finału, to Kowalczuk wystąpi w repasażach. Tam wygrana dwóch walk może dać jej brązowy medal.
Czytaj też:
Tokio 2020. Sensacja w turnieju tenisistek. Odpadła faworytka