Przede wszystkim po sobotnim turnieju trzeba pochwalić organizatorów, że przygotowali odpowiednio tor do zawodów po obfitych opadach deszczu. W Polsce żużlowcy potrafią często narzekać na złe warunki, gdy tylko spadnie trochę deszczu. W szwedzkiej Malilli nie było zmiłuj. Impreza została opóźniona, ale doszła do skutku. W półfinale i finale prawdziwe show stworzył Bartosz Zmarzlik, przechodząc z dalszych pozycji na pierwszą. W taki sposób wygrał 24. turniej GP w swojej karierze.
Zmarzlik przebił Crumpa. Inne rekordy za rogiem
Dwanaście lat temu Jason Crump ustanowił rekord w wygranych turniejach Grand Prix, sięgając łącznie po 23 wiktorie. Teraz na czele klasyfikacji wszech czasów jest już Zmarzlik. Do 24 wygranych potrzebował tylko 91 występów. Australijczyk przykładowo swój rezultat wykręcił w 145 turniejach. Mamy do czynienia trochę z innymi erami żużla, ale wyczyn Zmarzlika jest kosmiczny.
Malilla jest dla polskiego mistrza jednym z najważniejszych miejsc na światowej mapie żużla. To właśnie na tamtejszym obiekcie już czterokrotnie wygrywał rundy Grand Prix. Sobotni triumf był jednocześnie 50. podium w jego karierze, więc 29-latek dotarł do tej granicy jako czwarty zawodnik w historii – przed nim dokonali tego: Greg Hancock (69), Jason Crump (56) oraz Tomasz Gollob (53).
Jeszcze w innej ważnej klasyfikacji Zmarzlik może niebawem zostać rekordzistą. Chodzi o liczbę rund spędzonych na pierwszej pozycji w klasyfikacji cyklu GP. W tym aspekcie Polak już zrównał się z legendarnym Tonym Rickardssonem na szczycie listy wszech czasów. Obaj panowie liderowali klasyfikacji przejściowej po 37 rundach, ale nasz żużlowiec już niebawem może wyjść na samodzielne prowadzenie.
Terminarz GP sprzyja Zmarzlikowi. Teraz czas na Gorzów
Najbliższe Grand Prix odbędzie się w Gorzowie na doskonale znanym owalu dla Zmarzlika. Jeśli również tam czterokrotny mistrz świata będzie najlepszy, to będziemy mówić o jego jedenastym triumfie na polskiej ziemi, czym przebije wynik Tomasza Golloba (10 zwycięstw).
Lider klasyfikacji przejściowej GP stanie też przed szansą na przekroczenie granicy 100 punktów w tym sezonie. Obecnie ma ich 89 i w „generalce” jest niezagrożony. 17 punktów traci do niego drugi Robert Lambert, a 18 trzeci Jack Holder. Jeśli nie wydarzy się żaden kataklizm, to Zmarzlik piąty raz w karierze zostanie indywidualnym mistrzem świata i zrówna się liczbą tytułów z Ove Fundinem. Wówczas w zestawieniu wszech czasów będą go wyprzedzać już tylko Ivan Mauger oraz Tony Rickardsson, którzy zgromadzili po sześć złotych medali.
Czytaj też:
Trzykrotny mistrz świata burzy swój pomnik w Polsce. „To nie wasz biznes”Czytaj też:
Polski talent korzysta z urządzenia przyspieszającego zrost kości. Niebawem wielki powrót