Tak surowej kary Unia Europejskich Związków Piłkarskich nie nałożyła jeszcze nigdy w swojej ponad 60-letniej historii. Dziesięć lat zakazu gry w pucharach to nie wszystko. Skenderbeu musi zapłacić także milion euro kary. Władze europejskiej piłki ustaliły, że działacze albańskiego klubu "ustawiali spotkania piłkarskie na skalę nieznaną wcześniej w historii piłki nożnej".
Skandaliczne 10 minut
Przykładem meczu, na którym swój raport opierała UEFA, było spotkanie rozgrywane w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów. W dwumeczu z zespołem Crusaders z Irlandii Północnej Albańczycy wygrywali już 4-1, więc do drugiego spotkania podchodzili ze spokojem o awans, ale też z pomysłem na zarobek. Kiedy na 10 minut przed końcem prowadzili 2-1, nagle zbiorowo utracili zdolność do gry w piłkę.
W ciągu tych 10 minut pozwolili przeciwnikom strzelić cztery gole (z czego dwa nieuznane) i raz trafić w słupek. Wszyscy interesujący się piłką wyczuwali, że coś jest nie w porządku. Irlandzki bramkarz Sean O'Neil wprost stwierdził, że przeciwnikom zależało na osiągnięciu wyniku powyżej łącznej liczby 3,5 gola, co najprawdopodobniej dawało im w zakładach bukmacherskich spory zysk. Warto podkreślić, że był to zaledwie jeden z podejrzanych meczów Skenderbeu rozgrywanych w europejskich pucharach.
Czytaj też:
Mundial, nowy pomnik Putina