Fani Legii Warszawa wciąż żyją wspomnieniami z 2016 roku, kiedy to klub ze stolicy grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wówczas kibice przy Łazienkowskiej mieli okazję zobaczyć gwiazdy m.in. Realu Madryt czy Borussi Dortmund. Historia sprzed dwóch lat jednak się nie powtórzy, ponieważ podopieczni Deana Klaufurica w słabym stylu przegrali dwumecz ze słowackim Spartakiem Trnawa.
Dwie czerwone kartki
W pierwszym meczu mistrzowie Słowacji zaaplikowali Legionistom dwie bramki. Stołeczny klub przegrał na własne życzenie, znacznie odstając od rywala pod względem taktycznym i kondycyjnym. Rewanż miał wyglądać jednak zupełnie inaczej. Tak się jednak nie stało, a duży wpływ na to miała czerwona kartka z 37. minuty Marko Vesovica. Niemal do końca spotkania Legioniści grali w dziesięciu. W 85. minucie z boiska wyleciał jeszcze Domagoj Antolic.
Trafienie Inakiego Astiza z 63. minuty tchnęło nadzieję w serca zawodników Legii, ale jedna bramka to było wszystko, na co było stać we wtorek Legionistów. Tym samym mistrz Polski żegna się z eliminacjami do Ligi Mistrzów. Szansa na rehabilitację nadejdzie w meczach eliminacyjnych do Ligi Europy, nazywanej „pucharem pocieszenia”.
Czytaj też:
Tak mieszka Cristiano Ronaldo. Gwiazdor kupił dom w Turynie
Memy po przegranym dwumeczu Legii Warszawa w eliminacjach do Ligi Mistrzów